Przyznam, że miałem spore oczekiwania wobec tej produkcji. Nastawiłem się, że na pewno
mi się spodoba i zrobi na mnie duże wrażenie, ale tak się jednak nie stało. Najbardziej
brakuje mi w nim fabuły. Są jakieś sceny, do tego zastosowano achronologię, chociaż nie
bardzo wiem, z jakiego powodu, ale nie dotarło do mnie, co reżyser miał na myśli.
Rozumiem, że chodzi o ukazanie trudnych relacji pomiędzy bliskimi, ale coś topornie
próbowano przedstawić tego przyczyny. Nie wiem, do mnie ten obraz nie przemawia. Nie
można jednak nie pochwalić aktorstwa. Świetny Bonaszewski, który zdecydowanie za
rzadko gra w kinie, niezła Skibińska, Kościukiewicz w zupełni innej odsłonie, Szykulska.
Plusem jest również muzyka.