W tym filmie odwrócona chronologia wg mnie jest zupełnie niepotrzebna, wprowadza tylko zbędne zamieszanie. Twórcy mogli zacząc tak jak zaczęli, czyli od aresztowania i dalej leciec już w kolejności wydarzeń. Aktor, który grał chłopaka-mordercę całkiem dobrze się spisał, ale zupełnie nie rozumiem, co było motywem tego zabójstwa. "Koty mają przej*bane"? Wtf? Ciekawy pomysł, ale zmarnowany.
Myślę, że "Koty mają przeje*ane" chodziło od samego początku o zabójstwo matki. Jakby przygotowywał się do tego, od miesięcy.
Dla mnie na początku film był trochę niezrozumiały, ale poczytałam trochę o nim i zrozumiałam o co chodzi. Fakt z tą chronologią beznadzieja, można było sie pogubić. A chłopak grał nie tylko mordercę, ale i psychola. Nie wiem czy tu chodziło tylko o jego czarną magię, ale mógł być trochę maniakiem gier. Jak gadali na początku, o tym kto wygrał, a potem, który jest na jakim levelu.