Zlo w tym filmie przekazane jest za pomoca gestow,slow,nawarstwiajacych sie ciagow zdarzen.Rozpad rodziny toczony choroba beznadziei.Nikt nie ma recepty na ta chorobe.Glowa rodziny-zawodowy zolnierz po zagranicznej misji-bankrut i czlowiek zlamany ,chodzacy wrak,matka artystyczna,pogodna dusza dzwiga z usmiechem ciezar dnia,lecz zycie ja zgniata a najgorsze jest to ze bol zadaje jej wlasna rodzina.Dwojka dzieci-starszy o osobowosci schizofrenika,wariat,brutalny wizjoner,osobowosc zbrodniarza.Mlodszy syn jest pod destrukcyjnym wplywem cech starszego brata.
Taki obraz dostajemy od rezysera i niejako prowadzeni za reke obserwujemy okolo roczny epizod z zycia przecietnej rodziny z obskurnej kamienicy.To moglo miec miejsce wszedzie dzieki czemu film dostaje ladunek uniwersalnosci i autentycznosci.Nie jest to kino grozy dla widza laknacego krwi i zbrodni -tego nas rezyser pozbawil na rzacz opowiesci moralnego upadku.
polecam 9/10
jezeli chodzi o matke to nie nazwalabym ja "matka artystyczna" tylko dziwaczka!, ktora wieksza wage i milosc przywiazuje do bezpanskich kotow z calego swiata chyba, anizeli do swoich dzieci. widzimy tylko fragment ich zycia czyli jeden rok a dzieci przeciez same sie nie wychowaly...cos tam jest czy reczej nie bylo nietegens u wszystkich czlonkow rodziny...krucha psychika, brak rozmow, zero zainteresowania druga osoba i te cholerne koty! mnie ten film nie rzucil na kolana, zaluje, bo cenie sobie polskie kino. daje 5.
Jest dużo brutalniejszych pozycji, oczywiście z serii tych tzw. "bez krwi". Lepszych.
z podobnej tematyki polecam "Musimy Porozmawiać o Kevinie" (We Need to Talk About Kevin)
Film zdecydowanie wart obejrzenia. Nie zrzucałbym jednak całej odpowiedzialności za tą tragedię na rodziców /ale też nie zwalniam ich też z odpowiedzialności/. Są przecież znacznie gorsi rodzice a jednak nie dochodzi tam do takich zbrodni.