to kolejny FILM POLSKI w którym DŹWIĘK czyli chodzi mi tutaj o nagłośnienie (nie wiem czy tak nie wyraźnie aktorzy mówią czy to wina ludzi od nagrania audio)
Cóż niestylistyczna wymowa
zbyt cicho
aby odsłuchać pewne ISTOTNE słowa w tym filmie musiałem pogłaśniać,aby zrozumieć bieżący wątek.
I to nie jest pierwszy film który przedstawia ten problem,a szkoda.
Potwierdzam. Zupełnie nie rozumiem dlaczego polskie filmy (głównie długometrażowe) są tak fatalnie udźwiękowione ;(
Miałem kiedyś podobne wrażenie ale... okazało się że to problem z kodekami dźwięku. Zaznaczam że dotyczyło to oryginalnego DVD a problem był przy dekodingu 5.1 do stereo.
To nie jest kwestia kodeka. Wiele Polskich filmów fatalnie brzmi nawet w kinie. Np w "33 sceny z życia" drażni wyraźnie słyszalne dubbingowanie dwóch ważnych postaci w filmie.
A sam film Matka Teresa.... nie zachwycił mnie. Film podobno próbuje uświadomić nam, że zabić można tez bez wyraźnej przyczyny. Reżyser bawi sie widzem jak szczurem laboratoryjnym po to żeby na koniec powiedzieć że wyjścia z tego labiryntu nie ma, co sprowadza film troche do takiej zabawy formalnej.
pozdrawiam
Jeżeli chodzi o to jak Kościukiewicz mówi, to tak samo było we Wszystko co kocham. też musiałam powtarzać niektóre kwestie by je usłyszeć