po obejrzeniu trailerów do reaktywacji, które leciały nawet na polsacie w przerwie apollo 13, byłem wręcz przekonany, że będzie to przełom. szkoda, że reżyserzy kazali mi na to poczekać.
po pierwsze: film jest niedokończony. ledwo orientowałem się w fabule i po rozmowie z innym człowiekiem, który ten film oglądał okazało się, że rozumieliśmy go inaczej. dlaczego? NIC nie zostało wyjaśnione. co z mieszkańcami zion? jakim cudem do zion agent się dostał jako kapitan statku, skoro agenci to programy komputerowe? czy w ogóle to był agent? i co do jasnej anielki ma znaczyć postać architekta Matrixa??? przecież Matrix istniał dłużej niż ten dziadek, a poza tym on był człowiekiem (a wg 'jedynki' maszyny stworzyły matrix). Poza tym dodanie scen miłosnych, sexu i dyskoteki, było tutaj całkowicie nie na miejscu. Mógłbym się jeszcze czepić wielu rzeczy: np brak realizmu - jednynka miała to do siebie, że duża część akcji działa się 'w matrixie' przez co po obejrzeniu filmu, mogliśmy przez chwilę uwierzyć, że nasz świat jest programem komputerowym. Tutaj kasa była większa - i poszła na stworzenie najdroższego science-fiction w dziejach kina. nie wiem jak was, ale mnie np zion kompletnie nie przekonał. nie tak widziałem 'garstkę ocalałych' o której mowa była w jedynce.
Reasumując: troche głupio nam się mędrkować bo nie my robiliśmy film. wachowscy mieli gotowy scenariusz już od lat i wierzę, że "Reaktywacja" miała przynieść lekkie rozczarowanie, aby "Rewolucja" mogła cieszyć się pełnią sukcesu. ufam, że ten scenariusz ma sensowne zakończenie. na to przyjdzie jednak jeszcze czekać. pozdrawiam wszystkich piszących!!