Obejrzałem Matrixa - żałuję. Dno straszne. Mam teraz wrażenie, że zakpiono ze mnie, natrętną reklamą namawiając na obejrzenie filmu. Że jest gorszy od części pierwszej - tego się spodziewałem. Ale że aż tak?
Scenariusz - tragedia. Nie trzyma się kupy, mydło i powidło, romansidło, patriotyczne sceny jak ze starych filmów wojennych, trochę z Supermena, trochę a la Gwiezdne Wojny, trochę kręcenia fabułą a la japońskie kreskówki, trochę z Bruca Lee i bijatyk z setką wrogów, trochę z Asterixa i Obelixa.... Zebrano mnóstwo lepszych i gorszych pomysłów, powielono sceny z poprzedniej części (przeciągając je do potęgi) i zatytułowano to wszystko MATRIX, licząc na to, że nie ważne jaki będzie film, byle by zarobił swoje.
Wszystkie, niby efektowne, albo raczej "efektowe", sceny ciągną się i ciągną, tak że widz zaczyna ziewać. Nadmiar efektów bez większego sensu fabuły jeszcze nie czyni.
Bezczelny skok na kasę.
Pieniądze wyrzucone w błoto.
Scenariusz filmu zbliża się do poziomu scenariusza "Wiedźmina".
Na część 3 na pewno nie pójdę.
Coś mi się zdaje że zrobią z tego serial telewizyjny...