Nie uwierzycie, ale dla mnie to była świetna komedia!!! Ja wyszłam z kina to brzuch mnie bolał od śmiechu. Oczywiście nie śmialam się z fabuły, ale z różnych zabawnych dla mnie rozmów, sytuacji. Np. cały ten Superman lub panowie "Leszczyńscy"...;)
Ogólnie film spoko. Trochę za dużo efektów i jak dla mnie scena na autostradzie zbyt długa. Za to walki Neo cały czas robią na mnie wrażenie.
Leszczyńscy ;)
hehe, zastanawiałam się, czy jeszcze ktoś skojarzył tych dwóch facecików z białymi dredami z Robertem Leszczyńskim (vel. Mopman) ;-) widać, nie tylko ja. Supermanek też był niezły. Szkoda tylko, że te zabawne sceny to niestety za mało, żeby dorównać pierwszej części Matrixa...