Fabuła filmu w porównaniu do I części jest tragedią!!! Wątki miłosne przepełniły czarę, film nie podobał mi się zupełnie! Cała sala się śmiała na seansie. Film bez ambicji nastawiony na czysta komercje i efekty specjalne, a przecież I cześć była taka wspaniała! Jak takie coś można było tak zepsuć!? Nie polecam!!!
a little aggravated
Naturalnie film mógł Ci się nie podobać, lecz nazywanie go "filmem bez ambicji, nastawionym na komercję" jest wyjątkowo absurdalne -- a dotyczy większości wypowiadających się (i nie tylko na tym forum).
Nie wiem, na ile pasjonowały Cię w jedynce odniesienia i nawiązania, np. do Alicji w Krainie Czarów, klasyki cyberpunka, czy po prostu Pisma Św., tudzież gnostycyzm w wizji świata przedstawionego, ale w sequelach jest ich trzy razy więcej... Szczególnie w Rewolucjach, gdzie prawie wszystko w filmie ma znaczenie symboliczne bądź alegoryczne i trzeba niebanalnej wiedzy, aby to dostrzec -- i zrozumieć. Trzeba wiedzieć, z jakiej religii pochodzi zasada "wiecznego trwania świata w następujących po sobie cyklach". Trzeba wiedzieć, co znaczy "Sati". Trzeba wiedzieć, że "Oczy Wyroczni" i "poznaj siebie" na jej drzwiach łączą się w prostą alegorię. A to, że Neo jest szóstym Wybrańcem z niczym się nie kojarzy? A fakt, że miłość Neo i Trinity była (i miała być od początku) czynnikiem ostatecznie rewolucyjnym, prowadzącym do nowego, wspólnego świata maszyn i ludzi?
Przecież to jest wszystko banalne, trzeba tylko mieć trochę cierpliwości i dobrej woli, ale o te cechy we współczesnym świecie trudno. :I
Pamiętaj, że filmy mogły, jak najbardziej, Ci się nie podobać. Kwestia gustu. Ale pustki czy braku ambicji zarzucać im nie wolno, moim zdaniem.
Masz racje
Masz racje! film mi się zupełnie nie podobał i skrytykowałem go najobiektywniej jak umiałem wyrażając swoje odczucia, a skoro Ci się to nie podoba to twoja sprawa. (Dziękuję za słowa krytyki)
och
Nikt Cię nie krytykował, biedactwo, przepraszam za sarkazm, ale jeżeli już odpowiadasz na moje UWAGI, to skleć coś konstruktywniejszego, proszę. :]
ALE
Ale nie widzę potrzeby aby coś więcej odpisywać na Twoje "UWAGI" Ja już napisałem wszystko co miałem do napisania, a skoro Ci to nie odpowiada to trudno, i jest mi bardzo przykro że Ty konstruujesz takie długie i konstruktywne teksty tak się wysilając, a ja to tak pozbywam!
behold!
Jest mi naprawdę przykro, że Cię uraziłem, ale zastanawia mnie fakt, że nie byłeś w ogóle przygotowany na to, że ktoś może mieć coś do powiedzenia a propos tego, co umieściłeś na liście dyskusyjnej. Gdyby tu nikt ze sobą nie rozmawiał, komentował, dyskutował, tylko wszyscy wpisywaliby swoje trzy grosze i kropka, nie byłaby to lista dyskusyjna, tylko księga gości. A mi za pojawianie się tu nikt nie płaci, więc możesz wnioskować raczej , że robię to dla przyjemności. Czyli nie ma to nic wspólnego z wysiłkiem. :]
Trzymaj się ciepło.
väi
Wiem, wiem długo nie pisłaem!
Po pierwsze chciałem przeprosić za tak długie milczenie.
Więc film mi się nie podobał głównie przez małe drobne szczegóły które jednak tworzą całość filmu.
Najbardziej raziło mnie latanie Neo, to było po prostu okropne.
Zion, wiem że to moje odczucie ale odczułem to jako osiedle jakiś biedaków i "rzezimieszków", a chyba powinna to być resztka wspaniałego i potężnego minionego świata.
Ich ubrania jakoś strasznie mnie rażą ("świecą") i kojarzą mi się tylko z laleczkami które są ubrane aby swoim wyglądem przyciągnąć ludzi.
Sceny z tańcem i pocałunkami jeszcze jakoś da się przełknąć ale sex!!! to nie jest romansidło!
Film może i miał ambicje ale jest zrobiony w taki sposób że nie różni się wcale o zwykłego filmu akcji z przesadzonymi (ale fajnymi) efektami.
Lepiej było by dla Matrix'a gdyby poprzestano na pierwszej części.
Wiem że to są moje odczucia ale ja tak odebrałem ten film i opisuje to tak ja czuje, a forum dyskusyjne jest chyba po to aby podzielić się nimi z innymi!
A może mi powiesz co Ci się tak podobało w drugiej i trzeciej części?
Pozdrawiam!
nie można było tak od razu?... :]
Widzisz, i ja już wszystko wiem i rozumiem -- co masz na myśli. Mogę się odnieść bezpośrednio jedynie do tego, co mówisz o Zion... Na mnie zrobiło to zupełnie odmienne wrażenie -- byłem zachwycony tym, jak dokonano przedstawienia tego miasta, tak aby nie było zbyt zaawansowane technologicznie (co byłoby zupełnie nie do przełknięcia), ani zbyt żebracze, jak to nazywasz. Ty tak to odczułeś, OK... Ale wiesz co, ten wspaniały i potężny świat miniony to nasza wspólna Ziemia w niedalekiej przyszłości -- jeżeli oglądałeś Animatrix, powinieneś wiedzieć, że z tych trzech przymiotników tak naprawdę pasuje jedynie 'miniony'...
Poza tym Zion nie jest ostoją ostatnich uratowanych z wojny, tylko zbudowany przez maszyny, kontrolowany przez nie, mikrokosmos, w którym egzystują kolejne pokolenia 'uratowanych' w kolejnych cyklach istnienia Matrix. Widzisz, Kuba, może nie zrozumiałeś jednak do końca z filmu, o co w tym wszystkim chodzi... (Swoją drogą, tłumaczenie było tak koszmarne, że wcale się nie dziwię.)
Co mi się podobało?
Podobało mi się, że stworzono, na przekór wszystkiemu, filmy, które wymagają ogromnego poświęcenia i wysiłku intelektualnego, aby móc naprawdę się nimi cieszyć. Podam Ci przykład, żeby nie pozostać gołosłownym -- w szeroko pojętym hinduizmie jedna z fundamentalnych zasad wiary brzmi następująco: "Wieczność świata polega na jego odradzaniu się w kolejno po sobie następujących cyklach." Czyli cała struktura świata przedstawionego w Matrix opiera się na fundamencie hinduistycznym.
Idąc dalej tym tropem: skoro istnieje odradzający się świat, musi istnieć też Stwórca -- w hinduizmie kimś takim jest bóg Brahma, który stworzył świat i nic ponad to -- jest to więc Architekt.
Z kolei Wyrocznia, jako 'matka Matrix', osoba odpowiedzialna za jego "cykliczne" istnienie, niszczenie i odradzanie, jest jak hinduski Śiwa, bóg śmierci i odrodzenia; trzecie oko Śiwy to Oko Poznania, pozwalające każdemu jego wyznawcy zrozumieć siebie, swoje postępowanie, swój karman. To samo robi Wyrocznia, prowadzi ludzi, prowadzi Neo, pomaga mu dokonywać jego własnych wyborów -- nad drzwiami jej kuchni wisi napis "Poznaj siebie"... A że każdy z trzech największych hinduskich bogów, m.in. Śiwa, ma małżonkę, która komplementuje jego atrybuty, to Wyrocznię utożsamić można z Kali, indyjską CZARNĄ Bogini.
To mi się właśnie w tych filmach podoba, Kuba. Że można tyle rzeczy w nim odnaleźć, i dlatego mam ogromne poczucie krzywdy, gdy słyszę, że filmy te miałyby być puste i głupie. Absolutnie nie kwestionuję tego, co Ty teraz powiedziałeś -- te filmy mogą się każdemu nie podobać, ale na pewno nie są puste.
Jeżeli interesuje Cię, dlaczego na przykład scena tańca w Zion/seksu Neo i Trin była dla niektórych WAŻNA pod kątem fabularnym, możesz poczytać sobie dyskusje na wcześniejszych stronach tej listy -- od szóstej w dół.
Trzymaj się i dzięki za odpowiedź!
väi
Wiem, Wiem długo nie pisałem!
Po pierwsze chciałem przeprosić za tak długie milczenie.
Więc film mi się nie podobał głównie przez małe drobne szczegóły które jednak tworzą całość filmu.
Najbardziej raziło mnie latanie Neo, to było po prostu okropne.
Zion, wiem że to moje odczucie ale odczułem to jako osiedle jakiś biedaków i "rzezimieszków", a chyba powinna to być resztka wspaniałego i potężnego minionego świata.
Ich ubrania jakoś strasznie mnie rażą ("świecą") i kojarzą mi się tylko z laleczkami które są ubrane aby swoim wyglądem przyciągnąć ludzi.
Sceny z tańcem i pocałunkami jeszcze jakoś da się przełknąć ale sex!!! to nie jest romansidło!
Film może i miał ambicje ale jest zrobiony w taki sposób że nie różni się wcale o zwykłego filmu akcji z przesadzonymi (ale fajnymi) efektami.
Lepiej było by dla Matrix'a gdyby poprzestano na pierwszej części.
Wiem że to są moje odczucia ale ja tak odebrałem ten film i opisuje to tak ja czuje, a forum dyskusyjne jest chyba po to aby podzielić się nimi z innymi!
A może mi powiesz co Ci się tak podobało w drugiej i trzeciej części?
Pozdrawiam!
Wiem, wiem długo nie pisałem!
Po pierwsze chciałem przeprosić za tak długie milczenie.
Więc film mi się nie podobał głównie przez małe drobne szczegóły które jednak tworzą całość filmu.
Najbardziej raziło mnie latanie Neo, to było po prostu okropne.
Zion, wiem że to moje odczucie ale odczułem to jako osiedle jakiś biedaków i "rzezimieszków", a chyba powinna to być resztka wspaniałego i potężnego minionego świata.
Ich ubrania jakoś strasznie mnie rażą ("świecą") i kojarzą mi się tylko z laleczkami które są ubrane aby swoim wyglądem przyciągnąć ludzi.
Sceny z tańcem i pocałunkami jeszcze jakoś da się przełknąć ale sex!!! to nie jest romansidło!
Film może i miał ambicje ale jest zrobiony w taki sposób że nie różni się wcale o zwykłego filmu akcji z przesadzonymi (ale fajnymi) efektami.
Lepiej było by dla Matrix''a gdyby poprzestano na pierwszej części.
Wiem że to są moje odczucia ale ja tak odebrałem ten film i opisuje to tak ja czuje, a forum dyskusyjne jest chyba po to aby podzielić się nimi z innymi!
A może mi powiesz co Ci się tak podobało w drugiej i trzeciej części?
Pozdrawiam!