Otóż to: "jedz Jasiu, to będziesz duży" :). Twórcy z trzeciej (i drugiej też zresztą) części zrobili taką oto papkę pełną siły i patosu. A widzowie mają to przełknąć i grzecznie podziękować. Tymczasem zbiera się na wymioty...
Największą wpadką była chyba tutaj muzyka, idealnie oddająca klimat (ehem...) filmu. Jeśli jednak miałbym coś wyróżnić, to wskazałbym na początek filmu. Jest spokojny (w końcu akcja, to tylko ozdobnik, co idealnie zrealizowano w jedynce), stonowany, pełen niedomówień, o których nie mówi się tak po prostu. A potem to już wszystko leci na łeb na szyję.
jedynka obnazona ;)
No i wlasnie.....ludzie tak chwalą jedynke za scenariusz - a prawda jest taka ze scenariusz w jedynce byl totalnie glupi i jezeli pojdzie sie za nim tokiem to z tak glupiego scenariusza powstaje rownie glupia jego kontynuacja - czesc 2 i 3 poprostu obnaza glupote czesci pierwszej i nie ma sie co tu dziwic - ci ktorzy uwazaja ze jedynka ma swietny scenariusz a pozostale dwie czesci nie to poprostu sami sobie przeczą i są zaklamani ;) nieprawdaz ;)
rzeczywiście, obnażona...
Ciekawe, że mnie się pierwsza część jawiła jako nieco dziwna, momentami absurdalna po dłuższym zastanowieniu...a po Reloaded i Revolutions, stała się dla mnie WRESZCIE całkowicie sensowna...gdyż wydaje mi się, że te trzy części dopiero razem tworzą naprawdę spójną historię...
Dopiero teraz rozumiem, co rzeczywiście znaczyła miłość Trinity i Neo...i dlaczego naprawdę Wyrocznia powiedziała Neo, że nie jest Wybrańcem............jakie to wszystko dziwne :o
;)