1. Brak Don Davisa, jako głównego kompozytora
2. Brak Laurenca Fishburne'a
3. Brak scen walki na znanym już poziomie
4. Brak znanej stylistyki kolorystycznej
5. Ogólnie słabe ujęcia i kadrowanie do dupy
6. Keanu Reves gra, jakby mu się nie chciało
7. Fabuła biedna
8. Neo w wannie z kaczuszką na głowie płacze
9. Ogólnie wszystko roz*ierdolone na strzępy
Błędem w filmie nie może być brak jakiegoś kompozytora lub aktora. Totalny brak sensu. Jeśli kompozytor/aktor umrze, albo akurat komponuje/gra w innych w filmach to uważasz, że to jest „BŁĄD”? Błagam!
Błędem w filmie nie może być również inna stylistyka. Nowa symulacja – nowa stylistyka – maszyny mogły sobie wymyślić świat jaki tylko chciały. Może ci się to nie podobać, ale nie jest to „BŁĄD”!
„Neo w wannie z kaczuszką na głowie płacze” – jaki „BŁĄD” w tym widzisz? Osobiście nie pamiętam aby płakał, a kaczuszka na głowie jest podkreśleniem jego problemów psychicznych wynikających z tego, że nowa symulacja SPECJALNIE miesza my w głowie. Chyba w ogóle nie zrozumiałeś tej części filmu.
„Brak scen walki na znanym już poziomie” Uważasz, że poziom walk z Matrix Rewolucje był dobry? Tutaj na pewno jest lepiej. A ujęcia, kadrowanie i fabuła wcale nie są słabe.
Piszesz recenzję, a nawet nie dałeś precyzyjnej oceny liczbowej. Bardzo jestem jej ciekaw.
Jeśli kompozytor, albo aktor umrze to nic nie poradzisz, ale skoro wciąż żyją, to: 1. Wskrzeszenie klimatu będzie wiązać się z koniecznością zatrudnienia, tego samego kompozytora, 2. Wykorzystanie Laurenc'a Fishburne'a ponownie w roli Morfeusza ma o wiele większy potencjał do zajebistości, a niżeli nowy aktor, którego istnienie jest uzasadnione głupim motywem fabularnym. Może inaczej... jakby Lana Wachowska się postarała to i nawet mogła by stworzyć scenariusz pod, tego aktora co grał chłopca z łyżeczką.
Co do stylistyki... źle się wyraziłem. Nie jest błędem. Jest, jaka jest bo wynika z motywu fabularnego, dotyczącego nowej warstwy symulacji. Ok, ale jednak... każdy fan Matrixa powie, że Matrix to Matrix i to właśnie Matrix w zielonym tonie nadawał klimat całej trylogii. Fabularny zabieg, który z tego rezygnuje jest po prostu... błędem twórczym... tak to nazwijmy.
Wiem, że fabuła ukazuje Neo od strony, typa z problemami psychicznymi... ogólnie jest to słabe... i tak... płakał... jeżeli nie pamiętasz, to może słabo oglądałeś.
Tak, uważam, że nawet Rewolucje posiadają lepszy poziom walk, aczkolwiek w przypadku nowego Matrixa błędne są ujęcia. Nie pozwalają one doświadczyć walk, tak jak się, tego doświadczało w poprzednich częściach. Kamera lata jak posrana. Przykro mi, ale to jest fakt... błąd kadrowania.
Tu się zadaje w istocie jedno pytanie... czy można było stworzyć coś zupełne innego oraz lepszego, z wykorzystaniem potencjału, który drzemie jeszcze w starych korzeniach? Odpowiedź brzmi tak.
Ogólnie błędem całej trylogii Matrixa jest fakt, że jest to trylogia. Pierwsza część jest mistrzowska, natomiast druga i trzecia choć też posiadają to coś, to w zasadzie tworzą motywy, które można byłoby rozwinąć w strukturze serialowej. Weźmy chociaż możliwość przedstawienia mocy wybrańca w bardziej rozbudowany sposób... tego zawsze mi brakowało... ukazania, tego co NEO na prawdę potrafił. No, ale nie było na to czasu bo... trylogia.
Ogólnie dobrym przykładem wykorzystywania starych korzeni w kontynuacji jest Mission Impossible: Fallout. Ten film idealnie korzysta z dorobku swych poprzednich części. Sięga aż do samej trójki. Czemu nowy Matrix nie korzysta ze swoich poprzedników? Nie wiem... ale jest to błąd artystyczny.
Nowy Matrix jest... nie tym, czym mógłby być... po prostu.
A oceny nowego Matrixa nie dałem, bo mi się nie chce. Odpaliłem temat tak sobie, by spróbować aktywować, jakąś burze mózgów. Jeżeli jednak chcesz to powiem Ci, jaka jest moja ocena. Brzmi ona tak:
Lepiej, jakby ten film nie powstał, pozostawiając wciąż pole dla powstania, tego właściwego.
1.NO i? Muzyka w tym filmie i tak jest świetna. Ba, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie że najlepsza w całej serii.
2.Ok, tu się zgodzę.
3.Tu też zgoda.
4.Cóż mnie to osobiście nie przeszkadza.
5.Podczas walk wręcz to tak ale poza tym to ujęcia i kadrowanie jest naprawdę dobre.
6.A moim zdaniem fajnie zagrał.
7. Nie zgadzam się. Fabuła jest genialnie zrobiona, a napięcie lepsze niż w jakiejkolwiek innej części.
8.A mnie się podobało w taki sposób ukazanie problemów bohatera. Poza tym, może musiałbym oglądnąć film ponownie ale nie widziałem żeby płakał.
9.Ach. Czyli argument: "Film jest gówniany bo jest gówniany". Ech...