Największą różnicą między M4 a M1,2,3 jest to że na nowy możesz zabrać swoje dzieci. Trochę przypominało to momentami jak film z Marvela.
Brak tego mroku filmu z lat 90-tych.
Brak jakichkolwiek dobrych dialogów. M1 to majstersztyk pod tym względem.
Brak jakiejkolwiek charyzmatycznej postaci. Aktorsko bardzo słabo zwłaszcza 3 nowe twarze - nowy Morfeusz, Analityk, nowy Smith. Dwóch ostatnich w ogóle nie pasowało do tragizmu i mroku jakie nadały M1,2,3.
Poprzeczka była zawieszona bardzo wysoko i nie podołali. Ten film to jeden duży zawód dla fana trylogii. To już nie ten sam Matrix :((((