Cóż więcej dodać. Trylogia Matrixa ma swój klimat i miała też swój czas. Obecny twór to miszmasz postaci i wyrywek z poprzednich filmów połączony z nową bezsensowną fabułą okraszoną powtarzalnymi efektami specjalnymi. Nieudana reanimacja zamiast zmartwychwstania. Lepiej oberzeć sobie pierwszą część niż zmarnować 2,5 godziny na tą karykaturę Matrixa.