W tym filmie były zręby dobrego scenariusza ale niestety to nie działa jako całość. Film jest niezbalansowany, a historia po prostu się nie składa. Początek jest za bardzo ,,meta" i moim zdaniem wybija z rytmu i zaburza klimat. Później film na siłę próbuję być wtórny powtarzając historię wyjścia z Matrixa z tym, że robi to dosyć nieumiejętnie, przy scenach akcji, które robią średnie wrażenie i nie umywają się do tych z poprzednich części. Największą słabością filmu, jak dla mnie była chaotyczna historia. Sam pomysł ratowania Trinity był poroniony, a to, że nagle ona umie latać absurdalne. Ciekawy był koncept współpracy maszyn i ludzi oraz architekta, natomiast potencjał jest niewykorzystany. Odniesienia do poprzednich Matrixów były zbyt dosłowne i wprost.
Ja się zastanawiam jak w 2021 roku mogli zrobić tak słabe walki. W pierwszym Matrixie wszystko było wyraźne, czytelne, przejrzyste i do tego były dobre ujęcia. W 4 części mamy jeden wielki chaos i skakanie kamerą żeby nie było nic widać. Żadna scena walki nie zapadła mi w pamięci.