Nie rozumiem po co to w ogole powstało, ach tak rozumiem, dla kasy. Zero klarownego sensu w fabule, wyznaczonego celu w jakim ona się ma rozwijać. Bo trudno nazwać fabułą "wróciliśmy, bo tak". Nie wszystko musi być wyłożone widzowi na tacy, ale niech będzie wciągające jak na film akcji przystało, a drugie dno, drugie znaczenie i sens oraz przekaz niech będą posmakiem i inspiracją do przemyśleń po filmie. Tutaj nie ma mowy o fabule, więc nie ma zachęty do przemyśleń o głębszym sensie. Więc wniosek jest jeden. Ten film to żart z widza, z fanów legendarnej trylogii, a każdy kto na ten film pójdzie i wyda pieniadze na bilet zostaje ofiarą tej mistycznej matrixowej rzeczywistości.
1 godzina jest najsłabsza, całkowity gniot. Ujęcia z realu, miasto, maszyny nie są złe ale też nie ma tam prawie żadnej akcji. Wszystkie sceny walk które były jakimś znakiem rozpoznawczym Matrixa są chaotyczne i żałosne, również na poziomie efektów specjalnych, zwolnienia, rozszczepienia itp Od biedy ujdzie scena z zombie i ucieczką na motocyklu, ale tylko ujdzie bo to żadna rewelacja.