Czwarty film w serii bardziej niż wszystkie inne mnie przekonuje, że tym razem Neo rzeczywiście mógł utknąć w Matrixie na dobre i nawet wszelkie wydarzenia w tzw. the real world są tylko projekcją maszyn transferowaną do jego mózgu, dającą mu złudzenie zwycięstwa nad systemem i zjednoczenia z utraconą miłością.
Szkoda tylko, że prawdopodobnie nie było to wcale założeniem reżyserki XD