Ja popełniłem ten błąd i przed IV postanowiłem sobie odświeżyć serię i... trudno opisać co przeżyłem oglądając "Zmartwychwstania". To kolorowy nie trzymający się kupy gniot dla miłośników tanich filmów o superbohaterach.
Jeśli cenicie sobie oryginalność poprzednich Matrixów, surowość ich scenerii, pracę kamery i chłód bijący z ekranu - chłód świata, w którym ludzie mają przesrane, to omijajcie "Zmartwychwstania szerokim łukiem.