Jakie inne filmy znacie, gdzie muzyce klasycznej towarzyszy nawiązanie do seksu, przemocy, masturbacji? Nie sądzicie, iż to celowe zestawienie może w pewien sposób obrzydzić seks?
Muzyka klasyczna jest sztuką samą w sobie i zestawienie jej takie jak wymienionych filmach nie jest groteskowe?
Jest groteskowe i takie właśnie ma być. Dzięki muzyce klasycznej sceny gwałtów czy pobić stają się odrealnione.
Przykładem może być "Antychryst" von Triera (początkowa scena seksu podczas której słychać utwór wykonywany kobiecym operowym głosem). Myślę, że takie zestawienia dają bardzo dobry efekt komiczny choć nie tylko. Są niezwykle wymowne, kontrowersję też zapewne mają wzbudzać :]