to większość filmu pobrzmiewa Rossini. Beethoven jest faktycznie ulubionym kompozytorem głównego bohatera, ale to motywy z "Wilhelma Tella" i o ile się nie mylę z "Włoszki w Algierze" Rossiniego górują nad obrazem.
Mo błąd - to oczywiście była "Sroka złodziejka", a nie "Włoszka...". Osobiście uważam, że film jest bardzo dobry. Dla mnie bije z niego ogrom surrealistycznej rzeczywistości, choć ta "rzeczywistość" jest całkiem namacalna. Daję 8/10.