Może nadinterpretuję, nie zauważyłam, by ten wątek był poruszany, chciałabym jednak podjąć temat nietypowego pupila Alexa - węża - oraz sceny, która zwróciła kiedyś moją uwagę. Przypomina mi się moment, gdy Alex wróca do domu, łupy chowa do szuflady, wyjmuje węża i następnie włącza muzykę Ludwiga Van. Potem mamy ujęcie, na którym widać obraz kobiety oraz węża, który zasłania jej miejsca intymne i do których jest zwrócny głową. Pod tym obrazem i wężem znajduje się figurka Jezusa. Mam wrażenie, że to nieprzypadkowe zagranie, jak sądzicie? Niezależnie od religijnych poglądów Kubricka może warto się zastanowić, czy mógłby tu być ukryty jakiś przekaz?