Przesłanie tego filmu jest takie, że nie istnieje coś takiego jak dobro w ludziach i ludzie którzy postępują dobrze, różnią się od tych złych tylko tym, że bardziej obawiają się kary za swoje uczynki. Jest w tym sporo prawdy, ale wg mnie Kubrick pomija jeszcze taki aspekt ziemskich istnień jak współczucie.

Nie jest to film rozrywkowy, tylko taki który próbuje coś przekazać. Jest wysoko oceniany ponieważ brutalnie ukazuje ludzką naturę jako egoistyczną, obdzierając ją z wyidealizowanych powłoczek. Dodaje do tego wpływ działania podświadomości (a więc czegoś co nie jest kwestią tzw "wolnego wyboru") na ludzkie działania. Pokazuje różnicę w zachowaniu człowieka czującego się bezkarnie i człowieka z wiszącym nad nim batem. Pokazuje udział lęku w moralnym postępowaniu (lęk przed piekłem, prawem, lub lęk wynikający z uwarunkowania podświadomości). Do tego pokazuje też że to co się toczy wśród zwykłych jednostek i społeczeństw - walka o władzę, o kobietę, dzieje się również na wyższym szczeblu - państwa i ukazuje je np jako machinę dążącą do kontroli nad swoimi obywatelami i nietolerującą jednostek zbyt odważnych i wybijających się, albo państwo jako miejsce walki o władzę nie bacząc na dobro obywateli.

I za ten brutalnie prawdziwy (wg mnie, po części) przekaz dostaje wysokie oceny, w świecie który lubi idealizować człowieka, jako istotę z natury dobrą i szlachetną, stworzoną na obraz i podobieństwo Boże, kierującą się zawsze wolnym wyborem - świecie który lekceważy i ignoruje wpływ zewnętrznych uwarunkowań na postępowanie ludzkie.

Jest trochę filmów z bardzo podobnym przesłaniem, np oskarowe "Rozstanie" z zeszłego roku, lub "Lot Nad Kukułczym Gniazdem".

przeczytaj sobie książke, bez tego nie ma sensu oglądać filmu.

a moze ty podasz jakis argument dlaczego film jest kiczowaty?

Ależ jak ty mogłeś, wypisać coś nie wnoszącego do tematu. Przecież sam pan słabiutki napisał że czeka na konkretne argumenty, a ty zadnego jeszcze nie podałeś sabiutko, lepiej szybko coś zakonkretuj, bo pan słabiutki sam konkretów zobaczyć nie potrafi.

Właśnie dziś obejrzałam film i będzie to pierwszy, przed którego oceną się wstrzymam. Mimo, że nie można odmówić Kubrickowi geniuszu, co pokazał w niejednej produkcji, to ja też nie dostrzegam fenomenu tego klasyka. Większość jak widzę ocenia go na ponad 8 punktów, co dla mnie jest nie do przełknięcia, ale nie dam mu też 5 punktów, bo nie jest to kolejna schematyczna amerykańska komedia i co jest pewne na taką ocenę nie zasługuje. Jakkolwiek dla mnie film który operując nadmierną dawką symboli seksualnych i brutalnej przemocy, tak naprawdę pozostawia tylko niesmak i mętlik w głowie. I za nim zostanę skrytykowana (czego mogę się spodziewać pisząc ten post) chciałabym powiedzieć, że dostrzegam wszystko co napisał/a redsawer, ale ten fim przynajmniej dla mnie jest zbyt dosłowny w odbiorze i nie pozostawia miejsca na refleksje. Dlatego też zostawiam film bez oceny, bo nie mam pojęcia jak go ocenić.

PS. Prawdopodobnie powstał już wątek na ten temat, ale pewnie znawcy filmu będą w stanie powiedzieć coś więcej, tak więc czemu akurat "mechaniczna pomarańcza"?

Parę sekund szukania...
http://www.filmweb.pl/film/Mechaniczna+pomarańcza-1971-1275/discussion/Rozgryzie nie+tytułu,869356

popre.