Kino niekomercyjne dla dojrzałych.
Nie należy sugerować się oceną na filmwebie.
polecam
co do ocen na filmweb
nie wiem do kogo udeżyć w tej sprawie ale powinno to być tak że ocena pokazuje się dopiero po zagłosowaniu bo wielu ludzi nieświadomie poddaje się sugestii reszty i głosuje podobnie jak nota na filmweb co bardzo przekłamuje ocenę filmu
może znajdę tu jakąś rzeszę podobnie myślących i postaramy się napisać coś motywującego do "prezesów" :)
na pierwszy rzut oka - pomysł dobry, ale wtedy trzeba by było zrobić to samo z forum, bo przecież tam tez są opinie, jest napisane kto dał jaką ocenę itp. poza tym te oceny są raczej po to, aby jeśli ktoś zainteresował się filmem mógł sprawdzić czy jest wart obejrzenia. gdy dopiero po obejrzeniu filmu będzie mógł zagłosować, straci to rację bytu, bo oceny nikomu nie będą przydatne...
Film naprawdę średni, ale ogląda się miło. Jednak przy budżecie 50 mln $ mogli przynajmniej zatrudnić Hansa Zimmera, żeby skomponował lepszą ścieżkę dźwiękową. Z drugiej strony film kręcono w Anglii, Francji, Ameryce i Hawajach, więc już wiem, że nie zmarnowali budżetu na snickersy. ;) Ostatecznie film mi się podobał, najbardziej początek i scena w metrze, do którego chciał wśiąśc Markus. Ogólnie powiedziałbym, że to lekka historia (znaczy, że jakoś szczególnie mnie nie poruszył).
mam podobne odczucia...
to chyba najsłabszy film Clinta, niech on się tak jeszcze nie szykuje w te zaświaty i korzysta ze swojego talentu jak najdłużej;)
oczywiście doskonałe zdjęcia, aktorzy również dali z siebie wszystko, ale scenariusz zwyczajnie nie powala...
lubię kino niekomercyjne i dla dojrzałych, ale ten film poza paroma "swoimi momentami" jest dla mnie zaledwie poprawny...
Ciekawe w czym się przejawia niekomercyjność tej produkcji?
Dla mnie jak najbardziej komercyjne, czyli kierowane do masowego widza, kino - do bólu łopatologiczna fabułka, ckliwa muzyka, ładne plenerki i żadnych kontrowersji.
Nieudany eksperyment i przejaw chwilowej słabości reżysera.
Z jednym się zgadzam, nie należy się sugerować oceną.