film
Metallica: Some Kind of Monster
2004
2h 21m
Dokument ukazuje proces tworzenia nowej płyty, jak również codzienne życie i relacje pomiędzy członkami tytułowego zespołu.
reżyseria Joe Berlinger, Bruce Sinofsky
produkcja USA
premiera 21 stycznia 2004 (Światowa) , 6 sierpnia 2004 (Polska premiera kinowa)
Ranking ról
W czasach, gdy w telewizji króluje Ozzy Osbourne - jako podstarzały Książę Ciemności w kapciach i do tego ścierający kocie i psie kupy z dywanów, nakręcenie kolejnego dokumentu o tym, jak powstaje rockowa płyta, mija się z celem. D więcej
Opis filmu Metallica: Some Kind of Monster
Metallica: Some Kind Of Monster pokazuje, jak żmudna jest praca zespołu, aby dojść do doskonałości. Ukazuje słabości i fobie ludzi, którzy wpływają na życie milionów ludzi. Łączy także zwaśnone dawniej strony, ukazuje muzyków w całkiem nowym, nie zawsze dobrym świetle. Jest on znakomitym prezentem dla fanów, jak i zwykłych obserwatorów.... czytaj dalej
Informacje o filmie Metallica: Some Kind of Monster
boxoffice $2 009 087 na świecie $1 222 708 w USA $786 379 poza USA
dystrybucja Gutek Film
studio Radical Media / Third Eye Motion Picture Company
tytuł oryg. Metallica: Some Kind of Monster
inne tytuły więcej
Film zajął siódme miejsce w rankingu najlepszych filmów rockowych magazynu "Revolver"
Na miejscu pierwszym uplasował się "This Is Spinal Tap". (2004)
Na miejscu pierwszym uplasował się "This Is Spinal Tap". (2004)
Zdjęcia do filmu trwały ponad 1200 godzin. Reżyserzy (Joe Berlinger i Bruce Sinofsky) przebywali z zespołem dzień i noc przez ponad rok, aby wiernie odzwierciedlić życie muzyków.
Byli członkowie zespołu Metallica - Jason Newstead i Dave Mustaine pojawiają się w filmie.
Znajdź filmy, które mogą Cię zainteresować
Prawe dwu i półgodzinny film ukazujący zmagania zespołu nie tylko z problemami, presją czy kłótniami wynikającymi z różnic charakterów, jak również walka z samymi sobą i wychodzenie ze stref komfortu. Chyba najmroczniejszy okres w historii zespołu i pozwolę sobie stwierdzić, że nawet mroczniejszy niż ten po odejściu z...
więcej
Jak na mój gust to jest typowy materiał promocyjny do płyty "St. Anger", która moim zdaniem
jest najgorszą płytą tego zespołu. Ogólnie bardzo lubię Metallice ale ostatnie lata pokazują,
że wszystko potrafi się zmienić. To już nie jest TO
a wyszły bigbrotherowe, nudne rozmowy na kanapie o tym, że nie mają pomysłu na siebie i muzykę. W międzyczasie coś tam sobie brzdąkali ale nic zbytnio nie wychodziło. Nie przeszkodziło to twórcom i zespołowi w podjęciu decyzji o kontynowaniu tworzenia dokumentu. Potem ogłoszono, że ten filmowy półprodukt pomógł...
