Książka przednia a film też nie najgorszy. Krytykujecie tu ubogą warstwę wizualną. No może... Ale to przecież cala historia jest najważniejsza. No miło by było gdyby... ale i tak nie jest źle. Jednak jedna rzecz mnie zabolała - jakoś marnie zrobiona charakteryzacja. Pod koniec filmu bohaterowie mimo wieku mają lica w zasadzie tak samo gładkie jakowoż wcześniejszymi czasy - np. Lancelot i Artur tyle że bród i dłuższych włosów się dorobili ale tak to w zasadzie czas się łaskawie z nimi obszedł. Niestety też aktor grający postać Merlina też jakoś mi nie podszedł. Ale nie było źle. Wiedźmina widziałem tylko urywki bom słabego zdrowia a prozę Sapkowskiego uwielbiam. Wiedźmin wymagał by efektownej oprawy, ale tu nie nie ma aż takie potrzeby. Ja tam polecam. Książkę jeszcze bardziej - choć nie wiem czy nie lepiej po filmie.