Zupełnie nie do uwierzenie, że to amerykański film. Zwróciłam na niego uwagę ze względu na imię głównego bohatera, Larsa. Myślałam, że to kino duńskie. I warto było zarwać noc. Cudowny, ciepły film, o tolerancji, miłości, o zagubieniu. Cudeńko.
No rzesz w mordę! a ja zasnąłem... aaa zawsze jak jakieś gówno to oglądam w nocy do końca a jak dobry film to akurat muszę być zmęczony i zasypiam, co za żal.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.