Przykro mi, nie polecam. Nie czepiam się aktorstwa Celine Dion, bo aktorką nie jest. Czepiam się kwestii, które włożono jej i innym aktorom w usta - dotkliwie banalnych. Obejrzałam ten film tylko dla Heughana, zachwycona "Outlander", ale pozostało mi wrażenie, że się wygodnie umościł w szufladzie. Mina groźnego szkockiego górala w romantycznej komedii jest tylko komiczna, a on chyba się już z nią zrósł i o innych zapomniał. W sumie - obejrzeć to może i się da, ale po co.