Miasteczko Salem

'Salem's Lot
2004
6,2 8,2 tys. ocen
6,2 10 1 8240
4,3 3 krytyków
Miasteczko Salem
powrót do forum filmu Miasteczko Salem

7/10

ocenił(a) film na 7

Nie czytałam książki , choć żałuję. Film bardzo dobry i jak orientuję się w opowieściach
Kinga , mogę przypuszczać , że to naprawdę dobra ekranizacja jego książki. Na pewno nie
można powiedzieć , że zmarnowało się te trzy godziny na oglądaniu filmu , bo jest to moim
zdaniem bardzo dobry film.

ocenił(a) film na 6
GunInHand

mmm, zmienili początek i koniec w sumie filmu, jeśli mowa o książkowej fabule, która wg jest lepsza, minimalne zmiany, ale jednak są. < w książce nie ma wątku ze szpitalem, on nikomu tego nie opowiada >
Czytałam już w sumie dawno, ale pamiętam, że przy niektórych fragmentach się troche bałam, nie było tego przy oglądaniu, ale pewnie dlatego, że znałam już fabułę. Polecam książkę, choć pewnie będzie Ci trudno "stworzyć" nowy świat, będziesz opierała się na obrazach z filmu, ale wszystko do przeżycia. Parę postaci wyobrażałam sobie dokładnie tak jak jest przedstawionych, min, księdza i policjanta który odjechał z miasteczka pod sam koniec, no i Eva była ładnie odwzorowana. Totalnie jednak inaczej wyobrażałam sobie Bena i Strakera, ale też dają radę :)

ocenił(a) film na 7
namadani

Mam zamiar przeczytać książkę , ale masz trochę racji , nie będzie za ciekawie znając fabułę. Dlatego też mam zamiar poczekać dłuższy czas od obejrzenia filmu , na tyle , żeby zapomnieć choć trochę sceny z filmu i wejść w świat stworzony w książce.

ocenił(a) film na 8
GunInHand

Kilka rażących zmian, gdyby nie to, dałbym 9/10, a tak dałem 8/10. Może podyskutujemy o tym, jak już przeczytasz książkę?

ocenił(a) film na 7
Shiloh

Z wielką chęcią podyskutuję.

ocenił(a) film na 5
GunInHand

Cóż.. Ja mam zupełnie odwrotne zdanie. Gdybyś czytała 'Miasteczko Salem' najprawdopodobniej poczułabyś takie same rozczarowanie jak ja. Po pierwsze: tak jak napisał ktoś wyżej było 'Kilka rażących zmian'. Nie jestem fanką ekranizacji, ale ta jest beznadziejna. Nie dość, że wszystko dzieje się za szybko (rozumiem, że film i tak jest długi) to jeszcze pozmieniano bardzo istotne momenty, np. Susan i Ben poznają się nie w kawiarni gdzie ich rozmowa jest szybka i mało treściwa (jak było to pokazane w filmie) tylko spotykają się całkowicie przypadkowo w parku gdzie Susan prosi o podpis Bena na książce wypożyczonej z biblioteki, widać ich zafascynowanie sobą. Następny istotny moment, który został zmieniony. To nie Ben znalazł Marstenów w ich domu tylko listonosz. Ben gdy (co już było powiedziane w filmie) chciał dołączyć do swoich kolegów do 'grupy piratów' miał wejść do tego domu i zabrać z niego jedną rzecz. Z ciekawości poszedł na piętro do sypialni gdzie powiesił się p. Marsten. Gdy uchylił drzwi zobaczył jego wiszące ciało, które potem otworzyło opuchnięte oczy i na niego patrzyło. W książce również dowiadujemy się na samym początku o Mirandzie (żonie Bena) i o tym co do niego czuł. W filmie dowiadujemy się tego od policjanta. Następna istotna sprawa dotycząca śmierci młodszego Glicka. Chłopcy w momencie porwania (bo w książce nie jest napisane jak chłopiec zginął) szli do Marka, który miał im pokazać figurki (które widać z resztą na filmie w momencie, gdy matka braci dzwoni do matki Marka). Skrócili sobie drogę przez las, gdy coś ich napadło.

ocenił(a) film na 5
Aposia

W sumie mogłabym wymieniać jeszcze dużo zmian, ale szczerze powiedziawszy odechciało mi się. Ekranizacja jest beznadziejna. Jedyne co mi się podobało to dobranie aktora grającego księdza - tak właśnie sobie go wyobrażałam :) Polecam przeczytać książkę :)

ocenił(a) film na 5
Aposia

Niestety muszę się godzić. Dużo pozmienianych faktów, i co jeszcze można wspomnieć całkiem inny wygląd i zachowanie bohaterów w filmie niż tych w książce (jak by zupełnie inne postacie). Podsumowując, jeśli ktoś nie czytał "Miasteczka Salem" to film się spodoba. Jeśli ktoś już czytał to oglądając film poczuje niedosyt i rozczarowanie.

ocenił(a) film na 4
GunInHand

Film sam w sobie jest dość słaby. Pierwszą godzinę jeszcze się ogląda na poziomie, ale dalej już przypomina jakiś serial dla małolatów. Ot, bohaterowie nagle stwierdzają, że mają do czynienia z wampirami, więc wyciągają kołki i idą walczyć. Miałem wrażenie, że w tym filmie mogliby wyskoczyć komandosi z psikawkami z wodą święconą i gdyby tylko armia dowiedziała się co się w (Jeru)Salem dzieje, to by ich wysłała.

Temu filmowi brak atmosfery przez to, że ten mistyczny wampiryzm zrównany jest tu do poziomu jakichś sztywnych zasad. Wampiry mogą to, mogą tamto, ale nie mogą już tego i siamtego. Gdzie tu mistycyzm?, gdzie cała otoczka nieznanego? perwersyjnego? i brutalnego? Nie ma. W dodatku film jako horror zawodzi, nie ma tu wiele strasznego. No i jest za długi i przynudnawy.

Oczywiście, to nie jest jakaś kiepścizna. Ma w miarę ładne zdjęcia plenerowe, pierwsza godzina jest całkiem interesująca (mniej więcej do idiotycznej sceny, w której wampir wchał się w cieniutki szyb i szedł do Love'a) ogólnie ogląda się to jakoś bez zgrzytu zębów. Ale generalnie to nie wiem jak można nazwać go bardzo dobrym.

ocenił(a) film na 7
Piotrek4

Owszem zgadzam się z twoją opinią. Ale kiedy oglądało się już tyle filmów co ja, a w tym wypadku horrorów była masa, to ten wcale nie jest zły w porównaniu z innymi. Racja, jest trochę zasadniczy, ale jest w końcu na podstawie książki, w której jak się domyślam ( bo jeszcze jej nie przeczytałam ), jest dokładnie tak samo, więc nie można się chyba spodziewać, że wsadzą tam zupełnie inne wątki, których w oryginale nie ma.
Jednakże owszem, nie jest filmem idealnym i czasami potrafił przynudzić, ale nie na tyle, aby było nudno do końca. To bynajmniej moje zdanie.

ocenił(a) film na 8
GunInHand

Jak przeczytasz książkę, napisz mi prywatną wiadomość i załóż może na swoim blogu specjalny temat albo nowy na tym forum.

GunInHand

No właśnie w książce jest w wielu przypadkach calkiem inaczej niz w filmie. Książka jest wspaniała, za to film zamiast być na jej podstawie, to luźno do niej nawiązuje. I to raczej w filmie pozmieniali wątki i powciskali jakies inne rozwiazania.

Jak ksiażkę przeczytasz to zrozumiesz. Film pozbawiono najważniejszych elementow z ksiażki, chociażby scena z braćmi Glick, którzy chcieli sobie skrócić drogę przez las... Uczucie niepokoju, grozy, strachu jest tam niewyobrażalne... A filmcalkowicie położył tą scenę.

Moglaby wymieniać tak przez cały dzień. Moim zdaniem film niepotrzebnie tylko zmienił książkowego pierwowzrou. A dodatkowo zrobiono go bez klimatu niestety.
Jedyny chyba plus to aktor grający ksiądza. Tak samo go sobie wyobrażałam czytając książkę.