Mimo iż nie było za dużo efekciarskich scen, horror klimatyczny i dłuuuuuuugi :) Ósemeczka ode mnie
No ja powiem że również bardzo mi się podobał. Co prawda nie czytałem książki więc pewno niuansów nie znam, lecz to co poznałem do tej pory w filmie bardzo mi się podobało ;)
to do Lennoxa :)
......................................................................
Właśnie zaczynam oglądać :) Ciesze się że tak oceniacie wysoko bo to znaczy że chyba kawałek dobrego horroru mnie czeka . Pozdrawiam
długaśny jak każda z ksiazek tego tez autora. ;)
film naprawde dobry.mimo,że nie było w glownych bohaterach jakichs znanych twarzy to sobie poradzili-dali rade ;D.pare gęb bylo wkurzajacych,ale ogolnie odwalili dobrze robote ;).
najbardziej podobala mi sie praca kamery ktora w wiekszosci horrorow daje wiele do życzenia oraz muzyka.muzyka byla chyba najlepsza ;). ekranizacja godna poswiecenia jej uwagi.7/10
A ja przełączyłem ten film, gdy leciał w TV bo bardzo chciałem przeczytać książkę. Nie chciałem sobie psuć zabawy. Książkę przeczytałem - dałbym 6,5/10. A teraz chętnie zobaczyłbym ekranizację. Kurde, gra tam Rutger Hauer... :)
Akurat Rutger Hauer to się nie nagrał...
Film średni i kolejny, któryego scenariusz odbiega od fabuły książki. Książka duużo lepsza (przede wszystkim
klimat).
Książka zawsze jest lepsza i normalne,że jeśli ktoś po przeczytaniu książki ma zbyt wygórowane oczekiwania wobec filmu to się rozczaruje
Nic szczególnego, książka 100 razy lepsza (do pierwszej adaptacji nie mam porównania bo nie oglądałem), tutaj jedynie niektóre elementy fabuły trzymają to w kupie, a zmian jest masa, czasami w ogóle niepotrzebnych jak np.
- Straker zamiast beznamiętnego, zimnego, cynicznego okrutnika pokazany jest jako dobry, wesoły dziadek, w ogóle nie budzący strachu - w dodatku brodaty, a przecież Straker był łysy jak "kula bilardowa".
- Dud Rogers pokazany jako młody, niedorozwinięty erotoman - owszem, tym ostatnim nawet był, ale po pierwsze na wysypisku pracował sam, a po drugie miał już swoje lata i przeżył sporo - kto czytał to wie.
- Floyd Tibbits i Mike Ryerson pracujący dla Larry'ego Crocketta - to już zupełna głupota, po towary do Portland pojechało dwóch zupełnie innych ludzi, a z wymienionej dwójki jeden pracował w banku a drugi w zieleni miejskiej - i na pewno nie zakopywał grobu koparką :]
- Mark Petrie pokazany jako pospolity łobuz, w dodatku bez ojca...a powinno być wręcz na odwrót
- ojciec Callahan pijący alkohol przed pogrzebem (i będący już nieźle wstawiony na nim samym)...chyba za bardzo wyolbrzymili jego "słabość" :]
- Wiecznie Żywi potrafiący normalnie rozmawiać, a nawet mieszkający normalnie w domu mimo bycia wampirem
Można by tak wymieniać, i wymieniać i wymieniać...
Chętnie obejrzałbym jakąś bardziej wiarygodną adaptację, ciekaw jestem czemu nikt jej nie zrobi...
kurcze, właśnie kończę książkę, którą uważam za arcydzieło i miałem ogromną chęć obejrzeć dobrze zrealizowany film. Niestety z Twojej wypowiedzi wynika, że nie jest najlepiej. Mimo, że oko do szczegółów jakoś z tym sobie pewnie poradzę, ale jak dowiedziałem się, że ten owłosiony ze wszystkich stron Sutherland, to nie kto inny jak Straker.... Poczułem się lekko zniesmaczony, jeszcze do tego ten komentarz, o tym, że Straker jest miłym dziadziuśkiem... wtf ? o_o film obejrzę zapewne dopiero jak doczytam książkę, czyli za jakieś 60 stron, ponieważ nie chcę sobie zniszczyć zakończenia. Tym bardziej, że najwyraźniej książka jest milion razy lepsza od filmu.
pozdrawiam
Nie wiem czemu Strakera zawsze wyobrażałem sobie jako takiego wujka Festera z Addamsów :P A tak poważnie, świetnie wcieliłby się w jego postać Vin Diesel, gdyby tylko postarzyli go o 20 lat :) Łysinka idealnie pasuje do niego, jest masywny, no i głos nadaje mu charyzmatycznego charakteru :)
Mark jako pospolitty łobuz. A to niby dlaczego? Bo dokonał nieszkodliwego włamu do autobusu szkolnego?
A Dan Byrd do roli Marka pasuje idealnie.
Filma jest świetny, dopracowany. Jedna z czołowych "wampirycznych" pozycji. Cymes poprostu. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się tak dobrze opracowanego obrazu.
mnie ten film trochę rozczarował ale chyba tak jest jak się przeczyta książkę - postać Strakera -poprostu bez komentarza ale na szczęście Donald Sutherland posiada pewien rodzaj mroczności w swoim wyglądzie więc postać ta aż tak bardzo nie raziła - a i scena w lesie gdzie ginie jeden z chłopców, przyjaciół Marka - to dla mnie nie miało za grosz tajemniczości tak jak w książce gdzie wracając starszy brat opowiadał straszną historię - to nie ten klimat ale film ogólnie dobry
NIE, NIE I JESZCZE MILION RAZY NIE DLA TEGO FILMU! Sądziłem, że jak adaptacja to będzie przypominać książkę King'a 3/4 a przypomina w 1/5. Dla kogoś kto nie czytał Miasteczka Salem film wyda się świetny bądź genialny. Jednak dla tych co czytali po obejrzeniu tego filmu pozostanie po prostu niesmak. Zgadzam się z użytkownikiem Aquarius_PL. Rozbieżności w filmie jest sporo tak jakby scenarzysta postanowił ulepszyć powieść Stephena jednak wyszło to jak wyszło. No cóż to są wyłącznie moje prywatne odczucia.
Czytałam powieść Kinga już dość dawno i pomimo iż jest wiele dużo lepszych adaptacji jego książek (moim zdaniem np.Cujo czy Smętarz zwieżąt) jednak ten film pozytywnie mnie zaskoczył. Jednak 8 to zdecydowanie za dużo, zmieniam swoją notę, gdyż skala mojego oceniania filmów również uległa zmianie, pozdrawiam ;)
King to mistrz i wiadomo że książka zawsze będzie lepsza. ale jak na mój gust jest nieźle a rozbieżności w fabule zawsze będą.
zasłużona 7 za klimat(czuć było że to King) i postać Marka.
moim skromnym zdaniem czepianie się zmian w fabule jak rzep psiego ogona to przesada. Powiem tyle, nawet jakby ktoś zrobił IDEALNIE TAK JAK W KSIĄŻCE i tak czegoś byście się czepili. taka natura ludzka.