ten film nie ma w sobie niczego co mogłoby wzbudzić niepokój, jest za to dość irytujący, a już dla każdego chyba kto czytał książkę film jest zupełną porażką, nawet to osadzenie go we współczesnym (mniej więcej) dla nas czasie to nieporozumienie,no ale tak było zapewne taniej i łatwiej...
Ja czytałam ksiązke nawet kilka razy, a mimo to film bardzo mi się podobał. Jak każda ekranizacja powieści ma kilka zmian fabularnych (oryginał z 1979 roku też je miał), ale nie o to chodzi w ekranizacjach. Prede wszystkim należy prawidłowo oddać w filmie główną myśl autora ksiązki, prawidłowo przedstawić główne wątki i problemtykę. Ten film to zrobił, a klimat też miał - ja go wyczuwałam nieustannie, w przeciwieństwie do oryginału, gdzie trochę kulał. Czy film naley do tanich... no nie wiem, ale wystarczy choćby spojrzeć na znane twarze aktorów - przeciez nie zapłacili im groszy za te role. Skoro szukasz złych adaptacji książek Kinga to obejrzyj "Lśnienie" Kubricka - porównaj film do ksiązki tak jak robisz to tutaj i odpowiedz sobie na pytanie: Czy Kubrick zrozumiał Kinga? A potem tu wróć i napisz jeszcze raz, że ten film tak bardzo różni się od powieści.