niestety zapozyczenia są, to co tu nowego proponuję się, to chwile 'zadumy' bohaterów nad swoimi popranymi czynami, dawanie im drugiej szansy, przy tkliwej melodii, jednym słowem, weź się w garść brachu, nie panikuj, nikt nie jest jednowymiarowy; ale w sumie dobrze, że amerykanie kręca dla siebie takie filmy, w końcu ile razy można oglądać ich na łonie 'happy endu', niech się trochę, niech pokażą, że potrafią z głupieć do reszty.