I nawet trochę mnie dziwi, że wszyscy się tym filmem tak zachwycają. Przecież to jest zwykła amerykańska produkcja. Rzeczywiście, problematyka moralna jest potraktowana trochę subtelniej niż w przeciętnej produkcji tego typu, ale rewolucji to nie robi... Można powiedzieć, że takie podejście do tematu jest mądre, ale to jest niestety mądrość masowa, nieweryfikowanla. Pewne głębsze problemy są zasygnalizowane (rozmowa starego policjanta z jego początkującym partnerem), ale to, że tak powiem, kropla w morzu klatek ;) Właśnie, plusem są ładne zdjęcia.