Dobry, choć zbyt sentymentalny i hollywoodzki. W sam raz dla USA, gdzie ludzie uwielbiają taki filmy ku pokrzepieniu serc. W filmie podobały mi się jednak dwie sceny - jak ten policjant-rasista uratował kobietę z płonącego samochodu (grała wtedy cudowna muzyczka) i jak ten irakijczyk strzelił w małą dziewczynkę, która osłoniła swojego ojca własnym ciałem (całe szczęście, że... sami zresztą zobaczcie).
Ogólnie 7/10