7,6 152 tys. ocen
7,6 10 1 151765
6,5 47 krytyków
Miasto gniewu
powrót do forum filmu Miasto gniewu

Nie jest jakiś specjalny, połączyli kilka historyjek z życia ludzi. Film przypomina połączenie kilku odcinków jakby telenoweli o murzynach i białych. Czasem nudzi, ale raz można go obejrzeć. 6/10

ocenił(a) film na 5
Poznaj_Rzeznika

Dokładnie. Film ten jest jakiś taki naiwny, te zbiegi okoliczności - jakby w 15 milionowym Los Angeles pracowało 2 policjantów:) Nie rozumiem jeszcze nominacji dla Matta Dillona, przecież z aktorów tylko Don Cheadle pokazał klasę.

ocenił(a) film na 9
Bodil

S P O I L E R Y!!!

Z tymi zbiegami okoliczności to trochę czepianie się...

Czy dla samego filmu to takie istotne czy to się dzieje w Los Angeles, czy jakimś małym miasteczku? Gdyby zmienić ten drobny fakt (drobny nie zmieniałby praktycznie w ogóle sensu filmu), to już by te ciągłe przypadkowe spotkania tych samych bohaterów nie były takie dziwne, naiwne i nierealne...

Poza tym, nie wiem dokładnie jak to wyglądało, ale może np. wszystko działo się gdzieś w obrębie jednej dzielnicy? I wtedy nie byłoby już takie dziwne, że akurat bohaterowie (to małżeństwo) dwa razy w przeciągu doby mają kontakt z policjantami i akurat z tymi samymi...

Wreszcie ostatnia kwestia, może nawet najważniejsza... Reżyser chciał w filmie pokazać pewnych kwestie, zachowania, postawy. Dokonanie pewnych "skrótów" - skoncentrowanie się na kilku(nastu) bohaterach i kilkudziesięciu godzinach - pozwoliło bardziej je podkreślić.
No bo weźmy sytuację z policjantem ratującym kobietę z samochodu. Można było zrobić w ten sposób, że ten sam policjant, który najpierw obmacał niewinną kobietę, dzień później z narażeniem życia ratuje inną (też czarną) kobietę...
Można było zrobić, że obmacana przez policjanta kobieta, po załóżmy kilku latach (i w międzyczasie wielu spotkaniach z innymi policjantami) ulega wypadkowi, z którego ratuję ją ten sam policjant, który kilka lat wcześniej podczas kontorli ją obmacywał...
W zasadzie wydźwięk tych scen byłby wtedy podobny, ale niepotrzebnie trzeba by wprowadzać kolejnych bohaterów, rozszerzać horyzont czasowy, itp. To samo zresztą w przypadku innych wątków. A tak wszystko zostało zawarte jakby w pigułce i przestawione w pewien umowny sposób. Takie było IMO założenie filmu i czepianie się tego jest równie bez sensu, jak czepianie się że we "Władcy Pierścieni" występują elfy czy hobbity, które przecież nie istnieją na prawdę...

ocenił(a) film na 5
Street_Spirit

Jeśli widz na wstępie zaakceptuje umownośc tego filmu, to byc może mu się spodoba. Ale ja wolę filmy, których akcja jest bardziej prawdopodobna. Z początku te zbiegi okoliczności budziły lekki uśmiech, ale po dwóch godzinach nużyły i wręcz drażniły swą naiwnością. Dlatego też przesłanie "Miasta gniewu" również wydało mi się naiwne, naciągane.

ocenił(a) film na 5
Poznaj_Rzeznika

Chciałbym jeszcze dodac, że moim zdaniem najlepszym filmem spośród nominowanych w tym roku był Capote. Miasto gniewu na pewno nie zasłużyło na tę statuetkę.