Naprawdę dobry film, choć muszę przyznać, że sceptycznie do niego podchodziłem. Według mnie warto ten film obejrzeć choćby dla jednej sceny - tej w której właściciel sklepu strzela do małej córeczki ślusarza. Po prostu siedziałem z otwartą gębą, było to tak niesamowite, zwłaszcza po tym jak ojciec "założył" jej niewidzialną kuloodporną pelerynę, że nawet fakt, że od razu się domyśliłem, że facet strzelał ślepakami nie zmniejszył mojego wrażenia. Jak dla mnie jest to film o tym, jak wielką rolę odgrywa przypadek w naszym życiu, jak bardzo jesteśmy uzależnieni od wielu innych, często nawet obcych ludzi i jak trudno pozostać wiernym swoim ideałom w naszej niedoskonałej rzeczywistości. Ale film ten pokazuje - właśnie tak jak w tej scenie - że czasem cuda się zdarzają. Warto w nie wierzyć, tak jak warto starać się być dobrym człowiekiem - prawda może stara jak świat ale moim zdaniem ukazana tutaj w piękny sposób. Zdecydowanie mój faworyt wśród tegorocznych nominacji, a Browndick Mountain może jak dla mnie nawet zebrać złotą malinę.