Ja zrozumiałem, a właściwie - ten obraz potwierdził moje przekonanie, że na świecie nie istnieje sprawiedliwość. Światem rządzi przemoc, korupcja i pogarda dla innych istnień ludzkich. Jednostka się nie liczy. Nie jest właściwie pojmowane pojęcie prawa. Czasami nie ma innego wyboru jak czekać na przypadek. Inaczej się nie da. Ludzie są przez ludzi zmuszani do zmieniania swojego charakteru a właściwie pozbywania się uczuć. Potrząsła mną scena kiedy główny bohater nie wytrzymał fałszu, obłudy i podłości Rifki (innego więźnia) i rzucając się na niego w furii, omal nie odebrał mu życia. Film wyciska z widza konieczność przemyślenia wielu zachowań.
Na pewno twórcy nie mieli zamiaru pokazać tylko, że przemyt narkotyków jest czymś złym - bo o tym każdy wie. Ich zamiarem było raczej przedstawienie konsekwencji, których nie jesteśmy świadomi, podejmując się czegoś, co jest powszechnie uważane za zło. Może inaczej. Gdybyśmy czasami zdawali sobie sprawę co nas czeka za popełnienia nawet "małego grzeszku" nie robilibyśmy tego. Jednak ta część przekazu wymiera przy drugim aspekcie - podłości i niesprawiedliwości istot ludzkich.
POLECAM