Igora Strawińskiego rozbudowany do pełnometrażowego horroru, którego akcja dzieje się w Szwecji, nakręcony przez amerykańskiego Żyda. Wizualnie hipnotyzujący, choć przewidywalny. Uśmiech na końcu przypomniał mi finał "The VVitch". Jak zwykle niesamowita Florence Pugh.