Dawno temu byłem w kinie na kiepskim horrorze p.t. "Wążżżż". Bohater był tam poddany eksperymentom stopniowo przemieniającym go z człowieka w węża. Wręcz krzyczałem ku ekranowi: "Uciekaj, głupcze, ratuj się!" Ale on oczywiście nie usłyszał i nie uciekł.
I tu podobnie. Dość wcześnie w trakcie oglądania miałem wielką ochotę wrzeszczeć: "Nie widzicie ku czemu to zmierza? Ratujcie własną skórę!" Ale cóż, gdyby grupka Amerykanów zadziałała racjonalnie, nie byłoby tego filmu.