Żal mi Noomi R. Nie widziałem nigdy takiego przypadku żeby kobieta wręcz nie miała piersi O_o
Skad wiesz ze Ona nie cierpi w jakis sposob z tego powodu i ze je akceptuje. Mozna miec male piersi lub nawet bardzo male albo i odwrotnie. Ale ona nie ma ich wcale praktycznie. I tego jej wspolczuje bo to prawie kalcetwo. Ale dosc o cudzych piersiach :)
Jak się nie wstydzi grać rozbieranych scen w filmach to raczej nie ma kompleksów na punkcie swojego wyglądu. Najważniejsze to akceptować siebie ;)
Heh, najlepsze jest to, że idealnie pasowała do I części filmu, bo bohaterka (w książce) piersi nie miała. Ale w drugim tomie zrobiła sobie cycki! Więc zasadniczo producenci mogli fundnąć je również aktorce. Ale widocznie nie dogadali się w tym względzie. :)
Nie ma cycków? Trudno, nie twój interes, co cię to obchodzi. Będzie chciała to sobie zrobi. Nic nikomu do tego.
My tu dyskutujemy o zbieżności filmu z oryginałem książkowym, tzn. nie o cyckach aktorki tylko o cyckach bohaterki. To jest różnica.
Skoro Ci wstyd z tego powodu... to Twoja sprawa i nie musisz się tym chwalić. :)
Nie napisałem, że mnie jest wstyd, tylko, że powstaje wstyd ogólny, konsternacja ogółu. Ty się wstydź, oj oj.
Tak, bo rozmiar stanika jest najważniejszy przy ocenianiu czy aktorka jest dobra czy nie.
Żal mi cie, ja mam masę koleżanek, a żadna nie ma rozmiaru D, a są na prawdę świetnymi koleżankami.
Ja też mam dużo takich koleżanek. Nie oceniłem aktorstwa N.R. po rozmiarze jej piersi. Zakończmy ten temat bo widzę że nikt mnie nie zrozumiał i przez to mnie linczujecie.
No rzeczywiście odosobniony w swoim 'żalu' jesteś. ;) Ja tam małe piersi uwielbiam, więc tym bardziej mi się ta wersja Lisbeth podobała, ale wbrew pozorom - wiele dziewczyn (tych bez nadwagi) ma takie, albo niewiele większe piersi. Tylko, ze noszą przerózne staniki, uwypuklajace, a tych u Noomi był absolutny brak. ;)
Moim zdaniem jest to duzy problem szczegolnie dla kobiety,ktore takie rzeczy przezywaja o wiele bardziej niz mezczyzni .
Dlatego najlepsze co to moment nostalgi i powrot do codziennosci,ale tak naprawde w przypadku osoby bardzo popularnej zazwyczaj jest tak ze kobiety czuja sie wlasnie bardziej wartosciowsze z tego popwodu ze sa na okraglo rozchwytywane,napietnowane czy inaczej wiec wedlug mnie wniosek jest dosyc prosty,iz ona pewnie sie tym tak nie martwi jak zwykle kobiety,bo sama pewnie uwaza ze jest kims,a jak bedzie widziala powod to podejmie pewnei jakas radykalna decyzje jak operacja plastyczna.
Jednak lepiej dla zachowania czlowieczenstwa pozostac soba,bo wiekszosc ludzi ma kompleksy bardziej,mniej skrajne i da sie z tym zyc.Tylko pytanie czy chcemy zmieniac siebie czy swiat,a moze wszystko wazna jest odpowiedz na te pytanie.
Bez przesady... Np. mi bardzo się podobają kobiety z małymi piersiami. Nawet z tymi bardzo małymi.
I myślę że większość kobiet wie że istnieje bardzo dużo mężczyzn takich jak ja. :)