O ile część pierwsza była filmem rewelacyjnym, o tyle trzecia (po kiepskiej drugiej) okazuje
się porażką. Wszystko to niesłychanie naciągane. Obejrzałam tylko (jak zapewne większość
osób) z ciekawości, co też może się wydarzyć. Nie wydarzyło się nic interesującego,
niestety...
W pełni się zgadzam. Świetna jedynka, niezła dwójka i padaczka na trójce. Nic ciekawego.
Teatralna rozprawa, jakieś tam spiski, wszystko uproszczone i na siłę sklejone.
Pierwsza część świetna. Intrygująca, trzymająca w napięciu, ciekawa. Po jej obejrzeniu nie mogłem się doczekać kolejnych dwóch części. I tu spotkało mnie rozczarowanie... Nuda, nie wydarzyło się nic ciekawego, nie było napięcia, a do tego dochodzą nierealistyczne sceny (np. samoodkopanie się Salander).
Mogę to porównać do wyglądu Lizbeth: W pierwszej części - intrygująca, tajemnicza, seksowna. W drugiej i trzeciej części - nijaka, nudna, wręcz brzydka :p
Kiedy Salander samodzielnie się odkopała, straciłam resztki zainteresowania i szacunku dla tego filmu . To przeważyło.
Co do wyglądu - jest okropna! W książkach nigdy się tak nie ubierała - żadnej obroży czy kolców na szyi... Jest moim zdaniem baardzo przerysowana. I niestety film skupia się nie na tych cechach jej charakteru co potrzeba
W mojej opinii druga i trzecia czesc ksiazki sa lepsze niz pierwsza. Wciagaja, jest masa rozbudowanych watkow, a cala historia, choc skomplikowana, jest logiczna i spojna. Nie liczac dwoch "scen" - odkopania sie Lizbeth i duchow, ktore widzi Niedermann (w filmie, na szczescie to pominieto).
Natomiast zgadzam sie, ze nie zostalo to dobrze oddane w filmach. Po prostu zabraklo czasu - nie da sie takiej historii opowiedziec zrozumiale w 2 godziny. Dlatego widz, ktory nie czytal ksiazek moze byc zgubiony i nie zrozumiec dobrze wszystkiego. Na dodatek pominieto wiele watkow, inne zmieniono i uproszczono (np przejscie Eriki do innej gazety i cala historia z tym zwiazana), ine zawsze na korzysc. Ratunkiem moglby byc tylko mini-serial.
Z calego serca polecam wszystkim ksiazki, bo sa znakomite.