Według znakomitej większości użytkowników Filmwebu, to właśnie trzecia część filmu jest najlepsza (to samo zdanie podziela moja dziewczyna, która nie czytała jeszcze książki). Filmowi, jak i całej Trylogii wystawiłem ocenę 6.0. Tak "niska" ocena wynika z tego, że film obejrzałem świeżo po ukończeniu lektury całej serii. Moim zdaniem "Zamek z piasku...." spośród wszystkich części najbardziej odbiega od pierwowzoru literackiego. Film zwany trylogią Millenium (które to Millenium pochodzi od nazwy gazety prowadzonej przez Berger i spółkę) na samej gazecie skupia się strasznie mało. W pierwszej części wątek afery Wennerstroma jest niemal całkowicie pominięty, mimo iż faktycznie informacje w tej sprawie (rzekomo posiadane przez H. Vangera) przekonują Mikaela do wzięcia udziału w śledztwie. Pominięcie tego faktu to spory błąd, bo brakuje sensownego uzasadnienia dlaczego Mikael podjął się pracować dla Vangera. Ponadto reżyser przemilczał fakt, że Mikael nie zgodził się publikować niczego na temat rodziny Vangerów a także, że Henrik stał się udziałowcem Millenium. W trzeciej części ani słowa o tym, że Berger pracowała dla SMP. Takich przemilczeń jest sporo i ktoś kto czytał książki widzi to zapewne jako rażące niedociągnięcia fabularne.
Podsumowując mój długi i smutny post. Wiem że film nie może trwać 7 godzin, ale moim zdaniem lepszym rozwiązaniem na ekranizację tych skądinąd świetnych powieści kryminalnych byłby powiedzmy 20-odcinkowy serial, gdzie czas pozwoliłby na na wplecenie wielu wątków, które w filmach zostały pominięte.
zgadzam się z twoją opinia, strasznie dużo wątków zostało przemilczanych w poprzednich cześciej a w tej szczególnie dużo... trochę szkoda, ale trzeba patrzeć z tej perspektywy że każdy jakikolwiek film na podstawie książki przedstawia wizję reżysera, taka kopia kropka w kropke nie widzi się za ciekawie chociaż ja z wielką chęcią bym zobaczyła kiedyś taki film :) też jestem świeżo po trylogi i żałuję że nie będzie kolejnych cześci :( ale cóż mówi się trudno... Książki są za*****te, filmy są fajne, wiadomo chyba co bardziej polecam ;) byleby jeszcze pojawiły sie w najbliższej przyszłości takie Stiegi Larssony :)
mnie najbardziej wkurzyło zakończenie trzecie części w książce Lisbeth wpuszcza Mikaela do domu co ma oznaczać ze wpuszcza go do swojego życia a w filmie zamknęła mu drzwi przed nosem. Druga sytuacja która mnie niemiłosiernie wnerwiła to fakt ze Erika została w Milenium i dostawała anonimy który miały byc od kogo od Sapo? Pokłóciła sie o opublikowanie ksiązki czego w ksiązce nie było bo nie miał nic do powiedzenia (nie pracowała juz w redakcji)
Generalnie ksiazka git film juz nie bardzo ale i tak podoba mi sie, a wersji amerykańskiej nie obejrzę.