Panowie z Milli Vanilli uznawani są za największych oszustów w historii muzyki, chociaż nikt nie zawraca sobie głowy tym, że potem w latach 90-tych stało się to już normą. Przykład pierwszy z brzegu: Fun Factory, Mr President, Black Box, E-type.... Mam wymieniać dalej? Jakoś nikt się ich wtedy nie czepiał, mimo, że co niektórzy już potem wiedzieli, o co chodzi. Można by powiedzieć, że Millie Vanilli i Boney M byli ich prekursorami.
Dokładnie. Britney Spears...Młody Iglesias do dzisiaj śpiewa mimo, że wogóle nie potrafi. Dzisiaj większość artystów jedzie na autotuningu. Ale wtedy było to nie do pomyślenia. Z drugiej strony ich historia uczy pokory. Porównywanie się do Beatlesów czy Elvisa :D... sława za mocno im weszła.