Niesamowite jest światło w tym filmie! Bardzo wiele scen rozgrywa się w półmroku (w świetle świecy lub wyłącznie w świetle księżyca) i nie są to sytuacja przypadkowa, ale doskonale zaplanowana przez reżysera. Półmrok, przywodzący na myśl obrazy Caravaggia, wydobywa z tych scen wspaniałą dramaturgię (np. scena rozmowy pierwszego oficera z kapitanem albo scena narady oficerów, albo scena gdy Queequeg oczekuje śmierci, przestaje jeść i przestaje reagować na bodźce zewnętrzne). Fenomenalne są także kolorowe ujęcia dwóch walk z Moby Dickiem - zwłaszcza tej pierwszej, nocnej).
Dziwne, że dzisiaj, przy takiej technice, nie potrafimy już tak zagrać kolorem i półmrokiem.
Osobne zachwyty należą się aktorom, zwłaszcza Gregory Peckowi (zagrał tę trudną rolę bardzo przekonująco) oraz drugiemu oficerowi (rola drugoplanowa, ale bardzo długo zostaje w pamięci).
Film zdecydowanie wart jest obejrzenia (choć książka, oczywiście, zdecydowanie ciekawsza).