Oglądałem na TVP wczoraj. Widział ktoś? Film bodajże z 2010r., ale nie ten zimnowojenny z
kobietą w roli głównej. Uważam, że niezła ekranizacja. Lepsza od tej z 56r.
W tym filmie, o którym mówisz (W samym sercu morza) treść książki nie jest absolutnie oddana. To zupełnie inne spojrzenie na losy załogi statku wielorybniczego Essex, który podobno został zatopiony przez wieloryba. Zresztą H. Melville wspomina krótko o tym wypadku w książce. I między innymi o tym jest ten film, o losach załogi tego statku. Ale ładnie zrobiony i można obejrzeć. Nie jest to jednak ekranizacja, nawet adaptacja. Po prostu opowieść kręcąca się wokół tematu książki, ale nie dotykająca jej treści.