PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=694143}

Monstrum

Animal
3,8 2 929
ocen
3,8 10 1 2929
Monstrum
powrót do forum filmu Monstrum

Uwielbiam slashery, to takie uproszczone do granic horrory wyparte... ze strachu, ale z klimatem grozy. Uwielbiam też kino niskobudżetowe i różnorakie potwory atakujące ludzi, na każdy taki, nawet największy badziew rzucam się, gdy tylko zobaczę to w ramówce TV. Nie obchodzą mnie oceny, ja się chcę dobrze bawić przy maksymalnej ilości juchy na ekranie i coraz to bardziej wymyślnym egzekucjom. I tak też trafiłem na ten film.

Od razu ostrzegam! Koło przyzwoitego slashera to nawet nie stało, horroru na oczy nie widziało, więc nie próbujmy tego ratować. No bo co to za slasher skoro większość egzekucji jest przeprowadzana poza kadrem, a te, które widz ma okazję podziwiać są wątpliwej jakości. Jucha tu czasem jest, ale taka słaba, potworek jest bardzo łagodny w zabijaniu. To mój największy zarzut do tego filmu bo przecież tym slasher stoi.

A jak z resztą? Pffff... jeszcze gorzej. Mamy grupkę młodzików wyciętych z kartonu i troje ludzi skrywających się w domu przed potworem, do którego nasi bohaterowie szybko trafiają. I tu jest plus, jest wśród nich Sucre z Prison Break! No to co robimy z prawdopodobnie najbardziej znanym aktorem z naszej paczki? Mniej niż zero. Na początku zapowiada się ciekawie i tylko on utrzymał mnie przed ekranem na dłużej, bo zapowiadał się na takiego budżetowego Riddicka, który w końcu odpali i zacznie pokazywać skurczybyka, ale nic z tego, jest tu antagonistą. Antagonistą tak mizernym, że aż krew w żyłach mrozi. Ogólnie to lata po ekranie, krzyczy, panikuje najwięcej i w końcu ginie. No kurcze 10/10, Oscar dla scenarzystów. A szkoda, bo nawet w końcówce potenciał na niego był, ale o tym później. Wcześniej muszę wspomnieć, że położono nawet stereotypowe, kopiowane ze slashera na slashera od pokoleń reakcje ofiar naszego monstrum na śmierć ukochanych. Ginie brat jednej z bohaterek? Aaaaa - następna scena. Ginie jej chłopak? Aaaaaa - następna scena. No plus za brak przeciągania pierdołami, ale skoro znaleźli naprawdę sporo czasu na scenę wyznania orientacji jednego z irytujących bohaterów, która zupełnie nic nie wnosi (zasada typu: jestem gejem publiczności droga, porozmawiajmy o tym przez 5 minut byśmy pokazali, że jesteśmy tolerancyjni producenci) i jedyne co po niej nam w myślach zaświta to echo "Chwila Wielkoustnego Aligatora" i zastanawianie się czemu ten czas nie został przeznaczony na np. rozwinięcia bólu po stracie ukochanego.

No a propo durnych scen: Chłopak głównej bohaterki wybiega z domu, ale łapie go potwór. Potem słyszą krótkofalówkę w piwnicy i widzą, że leży tam ranny. Nope, to nie może być pułapka. Wparowują tam we trójkę, próbują gościa wyciągnąć, ale okazuje się, że to jednak pułapka zastawiona przez potwora. No więc jeden z zdrowych się poświęca, by dwie bohaterki mogły wyciągnąć UMIERAJĄCEGO kolesia na górę, by ten tam skonał. No dobra, Sucre mu trochę pomaga, ale i tak by umarł. Brawo. Żeby było śmieszniej ten gość mówi, że jest 2 potwory i pokazuje im to na palcach, ale że to debile to nie zrozumieli takiej subtelnej aluzji.
I tutaj pojawia się wątek Sucre, który mógłby zostać dobrze wykorzystany i spowodować zaskakujące zakończenie. No więc chce on wykorzystać umierającego jako wabik na potwora (o tym dalej, bo to też ciekawe) żeby cała reszta mogła uciec. Oczywiście wszyscy są na nie... bo nie. I gdyby okazało się, że on to robi, ucieka i jako jedyny ratuje się byłoby to ciekawe, ale zaraz po tym ginie w bardzo przewidywalny sposób.

Co do potwora - twórcy strasznie się pogubili. Raz próbują nam wmówić, że potwór jest inteligentny, gdy szuka słabego punktu domu (mimo iż potem przebija się przez deski a w dodatku jest ich dwóch...) i zastawia pułapkę. Drugim razem ogarnia go tępota i daje się łatwo wykiwać a w momencie, gdy ma wszystkie ofiary na tacy zajmuje się powolnym konsumowaniem Sucre zamiast zabiciem pozostałych. Ot taki nagły wzrost inteligencji tylko wtedy, gdy wymaga tego scenariusz.

Do sedna - zakończenie. Nie uratowała się czarnoskóra, plus. Minus, jej śmierć jest tak źle nagrana, że gdy potwór ją zabija to widzimy tylko jej twarz (jak większość scen śmierci w tym filmie). Problem w tym, że jest to jedyna postać, którą monstrum zabija na leżąco i gdyby nie pojawiła się jej krew na policzku to byłbym przekonany, że potwór robi jej dobrze zamiast ją rozszarpywać. Serio, pooglądajcie sobie tę scenę bez kontekstu, tak źle to wygląda.
No więc zostaje nasza labardziara z dekoltem, ostatnio modne jest to, żeby zabijać oczywistą final girl i uczynić z niej jedną z tych irytujących postaci, która na dodatek jest w ciąży. No więc labadziara ścigana przez potwora zatrzymuje się na chwilę, by od tak randomowo nasmarować się ziemią. Ok.
I teraz najlepsze. Wcześniej nie mogli znaleźć wyjścia z lasu, ale odkąd wybiegli z domu mija zaledwie parę minut a labardziara znajduje drogę i auto, które zostawili. Czyli że co? Gdyby posłuchali Sucre to wszyscy by uciekli? Laska dobiegła tam w 3 minuty i to jeszcze z przerwą na zabawę w ziemniaka. Kur**a, gdyby wybiegli wszyscy z tego domu to bestie dorwały by dwoje z nich a reszta by uciekła. A oni siedzieli jak debile i pozwalali się wyrżnąć poza kadrem.

No i to tyle, tak w skrócie opisałem. Film mnie wkurzył, zmarnowałem czas. Nie trzymał w napięciu, miał irytujące postacie a elementy slasherowe były wykonywane poza kadrem lub były nijakie. Absolutnie odradzam, zupełna strata czasu. Nie oglądać nawet jeżeli się jest fanem kina klasy Z bo to filmidło żadnej klasy nie ma. No dobra, można pooglądać w dobrym towarzystwie, bo niezamierzone elementy komediowe się tam znajdą, ale jest ich mało. Dobrze, że druga część nam nie grozi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones