Rudolf Abel a w zasadzie William Fisher był zagorzałym komunistą, służył między innymi w OGPU i NKWD. Najprawdopodobniej zamordował bardzo wielu ludzi, być może wielu Polaków,. Wiedział dobrze o wielu zbrodniach popełnianych przez Rosjan przed, podczas i po wojnie. I dobrze wiedział na jaką skalę te zbrodnie się rozciągały, jak straszne były i jak wiele cierpienia spowodowały. Na pewno wiedział o Katyniu i innych ludobójstwach a może nawet brał w nich udział.
A u Spielberga w filmie przedstawiony jako miły, starszy pan zajmujący się sztuką, posiadający niezłomny charakter. Oglądając film, miałem wrażenie, że autor chciał bardzo mocno wybielić postać tego sowieckiego szpiega. Po co? Nie wiem, ale drażni mnie fakt, że zbrodniarze przedstawiani są w taki sposób.