Co ten gniot robi w Top100?! Historia wielkiej miłości WOW. Po prostu ten film jest beznadziejny. Nie zasługuje na 1000 miejsce a co dopiero na Top100. Z politowaniem daję 2/10 bo aktorzy jakoś tam grali. Modlę się żeby takie filmy nigdy nie powstawały.
Masz racje, nie powinno byc tutaj takiego zachowania. A co do osoby, o
ktorej rozmawiamy to raczej nie zostala sprowokowana, bo jest zalozycielem
tego watku:) Logujac sie tutaj myslalam, ze poznam ciekawe opinie innych
ludzi a tu taki klops:) Pozrdrowionka
Na FW nie poznasz ciekawych opinii. Za to możesz spotkać tu amatorów psychoanalizy, którzy z chęcią przedstawią tobie twój "prawdziwy" portret psychologiczny.
Hej. Spokojnie. Kazdy moze wyrazic swoje zdanie, chociaz mówiąc o tym filmie gówno to przesadzone.
Ja tez film uwielbiam. Moze i historai banalna, ale opoiwedzialan w niesamowity sposób.
a jak fani czy też ktokolwiek inny miałby reagować na tak powalające argumenty, które padły w tym wątku? poza upuszczeniem frustracji, to nic treściwego autor nie wniósł..
nie wiem jak ty, ale chyba powinieneś być świadom, że istnieją takie filmy jak musicale, ju noł? ;)
Naprawdę istnieją musicale? Nie możliwe! Szok przeżyłem.
Mam nadzieję że od tego sarkazmu poczułaś się lepiej.
..jak nie było argumentów, tak nadal ich nie ma - mogłaś przecież coś napisać treściwego o filmie.
widocznie nie masz w tym temacie zbyt wiele do powiedzenia^^..
"Dla mnie Moulin Rouge to jakaś kpina. Jeśli to ma być film to ja dziękuję, postoję. Nie zniosę kolejnego chłamu gdzie przez większość czasu są potańcówki." - wybacz, ale nadal śmiem twierdzić, że musicale nie są dla ciebie i ich całkowicie nie... czujesz :)
Nie mam czego wybaczać bo ja się z tym zgadzam - nie czuje ich. Dla tego takie mam o nich zdanie jakie mam.
..mimo, że ja uwielbiam filmy sf, to jednak w swych ocenach staram się być sprawiedliwa wobec filmów z różnych gatunków i nie wywyższam jednych nad drugie - w każdym gatunku można znaleźć 'gniota'..
innymi slowy: lubie polski hip-hop, nie czuje muzyki barokowej. Bach to
stary złamas. EHH, pieknosc prostoty :)
Co "no i"? To nie było do ciebie przecież. A mój poprzednik stworzył nieprawdziwy obraz o mnie. Chciałem mu udowodnić że łatwo jest oceniać innych nie licząc się z tym czy jest to prawda czy nie.
..sam siebie określiłeś przez to co napisałeś
nie lubisz czegoś -> uważasz, że jest to kiepskie
dziecinada..
system oceniania nie ma nic tu do rzeczy
nie rozumiesz istoty musicali, nie trawisz ich, a próbujesz wmówić ludziom, że jest to chłamem.. twoja krytyka w tym względzie nie jest warta nawet funta kłaków.
Ja próbuje komuś coś wmówić? Pierwsze słyszę żebym przekonywał tu kogoś do tego. To że przedstawiam swój punkt widzenia na temat tego filmu, ale przecież nie jest to przekonywanie. Wszedłem przecież do tematu "Żałosne, miłosne gówno" więc nie muszę autora do niczego przekonywać skoro mam podobne zdanie.
.nie lubić czegoś/kogoś - można, ale żeby od razu wyrokować, że jest to gównem? to świadczy jedynie o ignorancji.
Wyrokować? przecież mówię we własnym imieniu a nie w imieniu całego świata. A o czym świadczy twoje ocenianie ludzi?
tu chodzi wlasnie tylko o to ze piszesz w swoim imieniu. (jak ja uwielbiam
jak caly watek to jedna wielka klotnia :))"Nie zniosę kolejnego chłamu
gdzie przez większość czasu są potańcówki." Moze mialo brzmiec inaczej, ale
jak wyglada , wszyscy widza. Dlatego pewnie Cie atakuja. Moj wczesniejszy
post, nie byl pisany wprost do Ciebie. Tylko do sposobu oceniania :) I zeby
nie bylo, za musiacalami tez nie przepadam, film tu, film tam...
Co wiesz o moim sposobie oceniania? Nic, tylko snujesz przypuszczenia i podajesz nieprawdziwe informacje o mnie. Bardziej od tego filmu wolał bym już oglądać amatorskie próby kręcenia filmów. Ja nikogo nie obrażam z tego powodu że mój ulubiony film odebrał tak czy owak.
miej pretensje do samego siebie, że ludzie odbierają twoje wypowiedzi tak a nie inaczej.. nie widzę twojej twarzy, reakcji ani niczego innego co pomogłoby w odczytaniu twych intencji..
post zabrzmiał tak jak zabrzmiał - wyniośle, jak u typowego domorosłego krytyka..
nikt cię nie obraża celowo wysnuwając takie a nie inne wnioski..
i znow to samo... co wiem o twoim sposobie oceniania? czytales moj
wczesniejszy post? nawet tym jednym zdaniem... ehh, dobra , inaczej:
rozmyslasz nad tym co piszesz, czy potok z glowy? jak na twoj wiek, to
ciezka dyskusja... ogladaj co chcesz, ale oceniaj sprawiedliwie, a moze
kiedys bedziemy mogli sie sugerowac ocanami filmwebu.
Powiem to twoimi słowami. I znów to samo... czytałeś mój wcześniejszy post? Bo znów oceniasz moją osobę. Po co się pytam? Co tobie to da, aż tak cię interesuje? A jak na twój wiek to dyskusja z tobą chyba też jest ciężka co? Tak ma wyglądać rozmowa?
Oczywiście że filmy oceniam sprawiedliwie, każda moja ocena filmu jest dla mnie sprawiedliwa - przecież nie będę dawał innej oceny wbrew sobie. A nie daję też ocen na chybił trafił.
zanim juz zakoncze te infantylna debate, zapytam sie o jedno: gdzie
ocenilem "twoja osobe", albo inaczej - napisales "znow", wiec gdzie te
momenty w ktorych cie ocenialem?
mylisz ocene ze zwyklym stwierdzeniem, do ktorego i tak jak najardziej
mialem prawo po wymianie kilku postow, w kazdym badz razie 3maj sie
straszny gniot, no chciałem ale nie dalem rady, ten film mnie zmiótł. dla mnie tragedia do kwadratu
Moim zdaniem jest to bardzo dobry film, pomimo tego, że należy do gatunku, za którym nie przepadam. Ciekawy scenariusz, bardzo dobre covery znanych utworów muzycznych i przede wszystkim świetna gra aktorska pierwszej trójki. Ja daję 9/10
Pozwolę sobie zauważyć, że film to nie tylko fabuła. w tym filmie nie jest wyszukana, ale w jakiej oprawie.
Moja opinia: nic dodać, nic ująć. idealny w każym calu.
koleś, zwany Aldo Raine, a powiedz Ty mi jaki film nie opowiada o miłości? Jest to na tyle łatwy to pokazania temat, czasem komercyjny i przede wszystkim sprzedawalny : ludzie chcą oglądać miłość, słuchać o miłości i marzyć o miłości. Dlatego największe właśnie hity opowiadają o miłości (często nieszczęśliwej tj titanic).
Film jest zrobiony z rozmachem i wyobraźnią. Wielkie 9/10. Bo, bo był bardzo dobry, jednak jak dla mnie czegoś do miana "arcydzieła" zabrakło. A Twoją opinią i tak nikt się nie przejmie, szczególnie, że film zdobył 2 Oscary i 6 nominacji, do tego 4 Złote Globy, także ludzie, znawcy kina, którzy takowe tytuły filmowi temu nadały, mają nieco większą wiedzę i rację, niż Ty. Pozdrawiam. :}
Podpisuje się ( jak mogę) pod Twoją wypowiedzią. Dobrze to ujęłaś w słowa. Dla mnie Moulin Rouge ma 10/10 ale ja jestem nieroformowalną miłośniczką musicali. Pozdrawiam.
Może i kiczowate, może i przerysowane, może i przewidywalne, ale ja to kupuję. Pozdrawiam
Przede wszystkim o tym, że "Moulin Rouge" jest arcydziełem powiedzą następne pokolenia. Nie nam oceniać.
Odnośnie wypowiedzi powyżej, ja tego musicalu nie kupiłam, więcej, nie chcę go nawet w ramach gratisów. Do obejrzenia skusił mnie filmik z youtube z "Tango de Roxanne".
Podczas oglądania "Moulin Rouge" miałam wrażenie, że twórcy chcieli "upchnąć" po kawałku każdego możliwego gatunku w jednym filmie. Film mnie zmęczył, był jak wizja po LSD.
Ale nazywać "żałosnym" czy "gównem" to już za mocne słowa, choćby ze względu na "Tango de Roxanne".
Po prostu Moulin Rouge to film nie dla każdego. Docenić to arcydzieło nie wszyscy potrafią.;( Niestety.
.ale taka była właśnie koncepcja tego musicalu - wykorzystać, zinterpretować i pokazać w nowej formie znane piosenki..
ja nie mogłam się pozbierać po coverze Madonny :D
No nie, ludzie, przeczytajcie co piszecie o.O
Jeden na drugiego wrzuca, łapiecie się za słówka i nikt nie może powiedzieć co mu tam na sercu leży. Najgorsze jest to, że prawie każda dyskusja na filmwebie tak wygląda...
Do mnie ten film nie trafił, nie wiem dlaczego. Uwielbiam musicale, ale ten jakoś mi do gustu nie przypadł. Właściwie to mnie wkurzył. Możecie mi tu wyjeżdżać do woli z tekstami typu 'Patrząc na twoją listę ulubionych...' ale niestety gusta są różne. Film może i miał swój klimat, jakąś magię i miescami nawet mi się podobał, ale do swoich ulubionych filmów go raczej nie mogę zaliczyć. Zakończenie mocno mnie zbulwersowało i nasunęło mi się coś takiego 'KIEDY ONA DO CHOLERY WRESZCIE ZDECHNIE? CHCĘ SPAĆ!'. Może i to niewybaczalna niewrażlwość z mojej strony, ale przecież już na początku Satine kaszle w chusteczkę, na której pojawiają sę krople krwi, więc znając powszechny kanon filmów o miłości, jest chora na suchoty i pewnie pod koniec filmu umrze - po co to przeciągać?
Oprócz tego wkurzyła mnie Zielona Wróżka oraz kilka innych rzeczy, których wolę tu nie wymieniać. I tak już nieźle się wkopałam tą wypowiedzią.
Wjeżdżajcie na mnie dowoli, ja jestem zen i te sprawy...
ave.
..może dlatego nie zdechła na początku, bo inaczej nie byłoby filmu? ju noł, myślenie powinno się czasem załączać - to tak co do twojej uwagi co do czytania tego co się pisze ;)
chcesz się biczować - idź gdzie indziej :)
Podobała mi się niezwykle seksowna w rudych włosach Kidman. Film momentami mnie nudził i irytował... może nie lubię takich naiwnych bajek. ;)
Szkoda mi się zrobiło , gdy Satine umarła. 5/10
Zastanawiam się, czy pewna część społeczeństwa zapomniała, że stosowanie wulgaryzmów świadczy o zwykłym braku kultury osobistej i dobrego wychowania.
A przepraszam kultura pewnie nie jest w modzie. Jak sobie użyję słowa na g... lub k... to pewnie większe wrażenie wywrę i dobitniej zabrzmi moje zdanie.
Armatę na muchę wyciąga ten, kto nie potrafi posłużyć się celnie packą. ;)
Nie rozumiem ludzi którzy się wyzywają i obrzucają błotem tylko dlatego, że ktoś wypowiedział swoje zdanie..
Siedząc przy komputerze to bardzo prosty proces, ale czy tak twarzą w twarz też byście się tak 'żarli' ?! ;]
Dla mnie film fantastyczny, genialny i jedyny w swoim rodzaju ;) fabuła może i prosta, ale jak oprawiona... wg mnie te piosenki, które wybrali były idealne. To moje zdanie i nie każdemu może się podobać to jest zrozumiałe, ale ludzie tolerancji trochę.. ;)
Popieram w stu procentach! "Moulin Rouge!" jest naprawdę bardzo kiepskim filmem. A ci co tak wychwalają go i bez powodu dają mu 10/10, to w życiu nie widzieli prawdziwego arcydzieła!