Wiele osób czepia się, że między Pittem a Jolie nic nie iskrzyło?? Moim zdaniem o to w tym filmie chyba chodziło?? Przecież, sami mówili u tego psychologa, że jest co raz większa przestrzeń między nimi i w filmie musieli to pokazać, że żyją praktycznie nie jak jakieś kochające się małżeństwo, ale jak dwójka obcyh sobie ludzi, którzy poznali się "jakieś 5 albo 6 lat temu" i zostali zamknięci w jendym domu. Razem tam wegetują, spotykajac się praktycznie tylko wieczorem na kolacji. Nie mają czasu na miłość, na sex, na poważniejsze rozmowy, bo są pochłonięci pracą. Kłamstwo goni kłamstwo i dlatego nie moga stworzyć zgranej pary. W połowie filmu wyjaśniają sobie wiele i dlatego ich miłość zaczyna przeżywac renesans...Mi film bardzo się spodobał, bo spodziewałem się non stop akcji, a tu nawet miejsce na niegłupie dialogii się zanalazło. Polecam!!
P.S ostatnia scena świetnie zamyka film a przy okazji rozbawiła całą salę kinową.