PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=108931}
6,7 429 tys. ocen
6,7 10 1 429255
5,6 57 krytyków
Mr. & Mrs. Smith
powrót do forum filmu Mr. & Mrs. Smith

Pan i pani Smith

Zacznę od tego, iż był to kolejny film, na którego niektórzy miłośnicy kina akcji czekali z niecierpliwością – wartka akcja pokazana w zapowiedziach i dobra obsada w postaci Brada Pitt`a oraz Angeliny Jolie mogły przyciągnąć do kina (bądź też przed telewizor). Jednak kolejny raz film zawiódł, może niekoniecznie tak doszczętnie jak niektóre komercyjne produkty, ale jednak.

Fabuła przedstawia się dość oryginalnie: młode, znudzone małżeństwo żyje sobie na peryferiach Nowego Jorku pracując do późna wieczór. Obaj małżonkowie są przekonani, iż ich druga połówka prowadzi nudne życie zawodowe. Jednakże oboje są „super” agentami pracującymi dla bliżej nieokreślonych agencji. Sytuacja wychodzi na jaw, gdy oboje dostają to samo zlecenie odbicia pewnego człowieka z konwoju więziennego. Od tego momentu akcja zaczyna nabierać tempa. Oboje zdają sobie sprawę, że muszą dokończyć zadanie – zabić swojego wybrańca bez jakichkolwiek zawahań, a mają na to 24 godziny.

Cóż – od tego momentu film zaczął trochę przybierać na tandecie. Przez co najmniej połowę filmu Smithowie próbują się wzajemnie zabić – jednakże robią to tak, aby jednak tego nie uczynić. Aby film nabrał akcji reżyser pokazuje przeróżne sceny, a to winda spadająca w dół, a to bomba podłożona w marynarce Brada Pitt`a, a to jeszcze coś innego – jakby po prostu nie mogli się zastrzelić – a cały czas oboje noszą broń i to nie jedną. Rozumiem zabiegi aby akcja była bardziej emocjonująca – ale to się nie trzyma przysłowiowej kupy.

Ostatecznie spotkanie w domu prowadzi do użycia broni – ale tu niestety znowu akcje na miarę Jamesa Bonda, gdzie w pełnym zgiełku strzelaniny główny bohater idzie wyprostowany na baczność jakby szedł składać podanie o prace. Takie zabiegi są moim zdaniem całkowicie pozbawione sensu – pogarszają tylko całą sensacje. Ostatecznie bohaterowie dochodzą do wniosku, iż nie mogą się zabić, gdyż jednak się kochają i akcja znowu zmienia zwrot.

Postanawiają dokończyć swoje poprzednie zadanie (dalej nie będę już zdradzał szczegółów fabuły bo byłoby tego za wiele) i łączą siły – w końcu co dwie głowy to nie jedna. Jednak kolejne „akcje” pozostawiają wiele do życzenia. Niektóre pomysły scenariusza są wysoce głupie (dla przykładu ukrywający się bohaterowie w centrum handlowym przed walką postanawiają wziąć ubranie stojącym tam manekinom i przebrać się w nie – bo oczywiste jest, że w ciasnym garniturze łatwiej się walczy i strzela .. hmm). Również niektóre sceny są mocno przesadzone jeśli chodzi o umiejętności Smithów – para wychodzi zza drzwi gdzie czeka na nich co najmniej kilkanaście agentów uzbrojonych w karabiny maszynowe wycelowane prosto w nich. Ci jednak uzbrojeni po dwa pistolety jakimś cudem trafiają do wszystkich i oczywiście nie doznają żadnego uszczerbku na zdrowiu. Można się tu kłócić, bo ostatecznie mają kamizelki kuloodporne, ale mało prawdopodobne jest, aby każda kula lecąca w ich stronę trafiła akurat w nie.

W fabule, mimo swojej oryginalności, też można się doszukać nonsensów. Małżeństwo żyje ze sobą pięć czy sześć lat, a żadne z nich nie zna życia zawodowego drugiej osoby?

Poza tym czy zauważyliście, że w agencji pani Smith nie ma żadnego mężczyzny? .. tak – pracują tam same kobiety, czy to może jakaś agencja feministyczna tajnych agentek… w pewnym momencie przypominały się sceny z „Seksmisji”.




Ostatecznie film oceniam 5/10 – mimo powyższej krytyki wysoko – chociażby za obsadę. Ale jeśli tak mają wyglądać filmy akcji („gatunek: sensacyjny) to ja nie wróżę przyszłości zbyt interesująco.