Ciężko będzie przebić oryginalne "Gwiezdne Wojny", bądź "Dolarową trylogię", ale czuje, że masz rację. ;D
no tak, jeśli nowy batman okaże się tak mocny jak ostatni, lub nawet lepszy i Nolan zakończy trylogię z jajem, to można uznać, że te powyższe są jedynymi, które mogą konkurować z gackami i na odwrót, OBY!
jak wyjdzie trójka na dvd to odrazu bedę robił maraton z batman bo dwie cześci już mam ,wiec trzecią też musze mieć do kolekcji
Ja specjalnie w grudniu 2012 roku kupuje odtwarzacz blu-ray i te trzy filmy (póki co mam je tylko na DVD). Ciekawe ile wydam, pewnie z 500zł, ale warto... ;D
ja się zastanawiam czy może kupić odwarzać blu ray i mięć lepszą jakość filmów ale z drugiej strony drogo to kosztuje
Ceny ciągle spadają. Pamiętam jak jeszcze na początku 2006 roku uparcie kupowałem kasety VHS zamiast zacząć kupować oryginalne DVD (kosztowały często po 90-120zł), choć wiedziałem, że od jakichś 2-3 lat rynek coraz bardziej dominuje nowa technologia. Skończyło się to tak, że mam teraz całą półkę VHS, a prawie ich nie oglądam, bo wszystko na DVD jest lepsze.
To samo się dzieje z Blu-ray. Od 2008 roku, kiedy to wygrało wojnę z HD-DVD widziałem, że kiedyś będę musiał to kupić. Jednak wtedy odtwarzacz kosztował 800zł, a filmy po 150zł. Teraz można dostać naprawdę porządny odtwarzacz już za 300zł, a "Incepcja" w dniu premiery na BR kosztowała 80zł (choć to i tak drogo w porównaniu z cenami w Anglii i innych krajach świata).
Dlatego gdy kupowałem "Incepcję" w specjalnym wydaniu na DVD, postanowiłem sobie, że to ostatni film jaki kupuję na tych płytach. Gdzieś za 5 lat DVD wymrze, więc wolę kupić odtwarzacz przed czasem. Dlatego idealną porą na to będzie premiera TDKR na Blu-Ray. We wrześniu 2012 roku zacznę odkładać kasę z wypłaty i na gwiazdkę kupuje całą trylogię Batmanów Nolana i jakiś dobry odtwarzacz, na którym poza filmami w HD odbiorą mi też wszystkie te filmy, które mogłem oglądać na DVD.
LOTR biorąc pod uwagę zarobki filmów, recenzje, miejsca w rożnych zestawieniach najlepszych filmów, oraz ilość zdobytych nagród to najbardziej przereklamowana trylogia wszech czasów. :P
Jest ona bowiem bardzo dobra i najlepsza jeśli chodzi o kino fantsy, ale nie jest to takie arcydzieło, za jakie uchodzi według dużej części ludzi. W konfrontacji dwóch pierwszych części Nolanowego Batmana i LOTRa u mnie wygrywa ten pierwszy.
Dla mnie najlepszą jako całość jest trylogia "Ojca Chrzestnego". Jeśli chodzi o ulubioną to "Szklana Pułapka". Myślę, że batmany Nolana mogą, jeśli "trójka" dorówna przynajmniej "dwójce" stać w jednym szeregu z najlepszymi.
trylogia "Ojca Chrzestnego" nigdy nie będzie najlepszą z tego powodu iż trzecia cześć była tragicznie słaba
Nie zgodzę się z tym. O ile geniusz dwóch pierwszych części nie podlega wątpliwości, o tyle trzecia część, choć słabsza jest w dalszym ciągu filmem rewelacyjnym. To spokojnie wystarcza na miano najlepszej trylogii. Nie chcę Cię przekonywać więc wypowiadam się z mojego punktu widzenia.
Jeśli pierwsze trzy częśći 0bcego traktować jako trylogie to jest to najlepsza w mojej opinii trylogia(na równi z LoTR).
Jak dla mnie Ojciec chrzestny przynudza. Więc póki co najlepszą trylogią jest powrót do przyszłości.
Obcy faktycznie łapię się do najlepszych, tak samo jak Indiana Jones. Wspaniałe trylogię z nie do końca udanymi kontynuacjami. W zasadzie 4 części Obcego nie lubię za bardzo i nie uznaję jej za udany film.
Dla jednych najlepszą trylogią był TLOtR, dla innych Back to the future i nikt nie wytypuje jednego zwycięzcy. To co wiemy na pewno, jeśli TDKR utrzyma poziomTDK to Nolanowska trylogia zawsze będzie stawiana w czołówce. Trzeba przyznać, że TDK wysoko zawiesił poprzeczkę i wzbudził apetyt na więcej.
Jeśli według was, fanów, TDK wysoko zawiesił poprzeczkę, to jakoś przeszła mi ochota na oglądanie "Rises". Pseudogłębokie dylematy Emo-Batmana średnio mnie interesują.
Gdybym takich nic niewartych rzeczy się przez wszystkie lata uczył, prawdopodobnie byłbym w stanie oglądać filmy Nolana o Batmanie. A tak...
Spoko, nie wszyscy muszą lubić te same filmy. Tylko nie ma wtedy po co siedzieć w temacie na forum, gdzie gadają sami fani. Ja w ogóle nie lubię filmów o komiksowych super bohaterach etc. Wyjątkiem są filmy Nolana, które w sumie mają bardzo mało komiksowy klimat. Podoba mi się w nich ta surowość i próba osadzenia "super bohatera" w rzeczywistości (z zaznaczeniem słowa "próba"). Na samym TDK byłem 3 razy w kinie ;-) Scena ze znikającym ołówkiem na wielkim ekranie... to jest to!
Jeśli DK Rises będzie choć w połowie tak dobry jak TDK, to pójdę do kina ze dwa razy (1,5 raza zaokrąglone w górę).
Ja za to lubię filmy komiksowe. Wyjątkiem są filmy Nolana, których nie trawię z jednego powodu - udają coś, czym chciały by być, ale nie są, przez co stały się niezamierzenie nadęte i "dla dorosłych", którzy dopiero co odebrali świadectwo z gimnazjum.
Ja w tym tygodniu odbieram swoją pracę naukową po sprawdzeniu przez profesora, ale cieszę się z tego chyba właśnie tak jak gimnazjalista ze świadectwa ;-) czyli, że się łapię na "dorosłego"!
A dziękuję, dziękuję. Lubię jak ktoś ocenia moją osobowość po filmach jakie oglądam ;-) Dobrze to o takiej osobie świadczy, wskazuje na niesamowitą przenikliwość umysłu.
"Wyjątkiem są filmy Nolana, których nie trawię z jednego powodu"
jasne, jasne... do zobaczenia w kinie ;)
Szkoda, że ukryłeś swoje głosy bo krykując zarówno tDK jak i Incepcję nie potrafię rozgryźć jakie kino CI podchodzi, a tym bardziej zgadnąć, jak miałaby wygladać ekranizacja Batmana, żebyś nie mówił, że jest nudna i dla nastoletnich geeków. Może podpowiesz?
Czy któraś ekranizacja komiksu Ci pasuje? Co byś poprawił u Burtona, a co u Nolana? Co byś uznał za wzór dobrej ekranizacji? IronMan? X-men?
Żebym wykazał jakiekolwiek zainteresowanie ekranizacjami przygód Batmana, musiałaby paść informacja, że film będzie robiony za 100 milionów dolarów i w kategorii R. Bo tylko w ten sposób można zrobić film, który nie jest "bezpieczny" dla przeciętnego widza, wymagający trochę więcej od wyrobionego i nie nadający się do puszczenia dzieciakom w przedziale wiekowym 10-17. Pozbawiony tanich chwytów, jak akcja z sonarem z TDK, brutalna (na poważnie, nie komiksowo) i bez sentymentu rozprawiająca się z mitem Nietoperza.
Nolan podjął próbę uczłowieczenia i urealnienia postaci Batmana jak i jego uniwersum, jednak nie poszedł na całość, przez to jego filmy - niezdecydowane, czy to film bohaterski, dramat sensacyjny, czy psychologiczny - stoją gdzieś pomiędzy, a skutkiem tego jest niepotrzebny patos, naiwna wiara w ludzkie wartości, ogólne robienie filmu "ku pokrzepieniu serc", z banalnymi morałami w środku, które pozwalają udawać reżyserowi, że oto nakręcił głęboki i poważny film.
Nie o miejsce chodziło, a o fakt obejrzenia właśnie. Wątpię, byś odpuścił ten film. Pytanie tylko czemu go nie odpuścisz, skoro wiesz, w co się pakujesz. A wiesz już chyba w zarysach, po dwóch częściach, czego oczekiwać, prawda?
Bardzo łatwo jest punktować z perspektywy wysmakowanego i głębokiego kina film akcji o kolesiu w masce. Nic prostszego. Nolan tym filmem jednak niczego nie udaje. Film nie jest mądry, głęboki ani psychologiczny (!). Jest jednak poważny (mam nadzieję, że znasz wiecej niz jedno znaczenie tego słowa), widowiskowy, pełen napięcia i przemyslanej akcji. A jesli zabierzesz "naiwne wartości i banalne morały", to już nie będzie film o Batmanie, który walczył w imię sprawiedliwości z przestępcami, tylko o gosciu w przebraniu nietoperza.
Tak Panie Nawrocki, TDK "zawiesił wysoko poprzeczkę". Ekranizację komiksów można robić na tysiące sposóbów i wielu z nas uważa ze najlepszym sposobem jest sposób Nolana.
Batman zawsze był i bedzie dziwolągiem ( "emo" )z problemami psychincznymi, również w nadchodzącej części, więc tak samo jak koledzy wyżej, nie rozumiem co robisz na tym forum.
Tak jak pisałem wcześniej - czy to forum na wyłączność fanów Gacka? Rozumiem święte oburzenie, jakbym na jakiejś fanboyskiej stronie "herezje" wypisywał, ale tutaj? Zresztą, mój odzew wzbudził raczej ten konkretny temat, w którym autor zapowiada jakieś nieprawdopodobny przełom w kinie , śmiesznie brzmiący akurat w odniesieniu do tych, jakże przeciętnych w skali ogólnej, filmidełek.
Sposób Nolana na robienie ekranizacji jest z pewnością lepszy, niż większości konkurencji - niestety, brakuje mu jaj (chociaż, trudno stwierdzić, czy jemu, czy producentom), aby nakręcić w pełni poważny, wiarygodny psychologicznie film o superbohaterze, robiony z myślą o dorosłym odbiorcy. Nie o nastoletnich geekach, którzy potem myślą, że obejrzeli najmądrzejszy film świata.
Nie zrozum mnie źle, masz prawo do negatywnych opini na temat Batmanów Nolana i albo Batmana ogólnie. Pewnie można im wiele zarzucić. Ja jednak mam sentyment do tej postaci (nie lubię spidermana i innych Hulków) a wizja Nolana bardzo mi odpowiada.
Uważam, że twórcy innych ekranizacji komiksów mogą się wiele nauczyć:
...choćby faktu iz efekty efekty komputerowe są subtelne, nie rażą i nie ma ich za dużo.
...Albo tego, że dobra dobra praca kamery 2D/Imax przyjemniej się ogląda niż 3D..
Podoba mi się również próba realistycznego pokazania głównego bohatera, albo przestępcy, który w komiksie był groteskowy. Scarecraw czy Joker byli pokazani w sposób dość realistyczny ( makeup jokera porównany do barw wojennych zamiast magicznej mutacji po kąpieli w kwasie, albo maska scarecraw służąca do straszenia odużonych narkotykami pacjentów) Z tego co słychać kobieta kot też będzie przypominała włamywaczkę zamiast fetyszystki, która w magiczny sposób przejęła cechy kota ;)
Schumacher pokazał jak można świat batmana spartolić, Nolan jak można z niego wycisnąć to, co najlepsze.
Dla mnie to jest właśnie ta "wysoko postawiona poprzeczka".
PS. I uważam, że Batmany Nolana są robione dla dorosłego widza, a nie nastoletnich geeków.
Okej, ja też doceniam starania Nolana, by uczłowieczyć i urealnić świat Batmana. Szkoda tylko, że zabrakło mu odwagi, by wycisnąć z tego maksimum. Zatrzymał się gdzieś w połowie między ekranizacją komiksu dla hamburgerowców a poważnym dramatem sensacyjnym.
Bo robiąc film za 200 milionów, producenci oczekują sukcesu kasowego, albo koniec współpracy z WB. :P
Nolanowi nie zabrakło odwagi, on ma zrobić jak najlepsze filmy rozrywkowe/ widowiskowe (przy czym nie robi "pustych" wartościowo blockbusterów jak inni), a nie ambitne dramaty psychologiczno-sensacyjne. Nie rozumiesz tego, no to żegnam...
Czyli ma być sterowaną, trzęsącą gaciami przed szefami studia mameją, której nie stać na to, by wyrazić własne zdanie. Ma po prostu wyrabiać kolejne produkty, a że to "poważny" reżyser, udaje, że te jego produkty mają jakąś wartość.. Masz rację, nie rozumiem tego. Jak twórca, który nakręcił "Following", "Memento", czy "Prestiż", mógł upaść tak nisko...
Aż żal mi się ciebie robi gdy czytam tą wypowiedź. :P
Człowieku on ma zrobić jak najlepszy film KOMERCYJNY. A ty chcesz, aby zrobił Batmana za 20 milionów, jako ambitne dzieło pod Oscary? Jesteś niepoważny? :P
Wskaż mi na przedziale ostatnich dziesięciu lat chociaż 5 lepszych filmów akcji od TDK. Gwarantuje ci, że takich nie znajdziesz, a to pokazuje jak genialny film zrobił Nolan (w swojej kategorii). To samo tyczy się Incepcji i Beginsa.
Nie chcesz oglądać filmów komercyjnych to ponownie żegnam, albo ostrzej - wy**erdalaj na forum "Stalkera" i "Odysei Kosmicznej", Kubrick i Tarkowski na pewno tworzyli same ambitne filmy i nie zniżali się do zrobienia kina widowiskowego!
Właśnie o to chodzi, człowieniu! ;) Że Nolan stara się połączyć komerchę z ambitniejszym kinem, przez co wychodzą mu cienkie, udające coś więcej filmy, z pseudofilozoficznym zacięciem. Gdyby na poważnie wziąłby się za demitologizację Gacka, Akademia nawet by nie spojrzała na jego Batmana, bo zwyczajnie te konserwatywne pedały boją się takich filmów, albo nie potrafią ich odpowiednio odczytać (przykład: Watchmen Snydera sprzed dwóch lat)
Pięć filmów akcji lepszych od TDK? Dystrykt 9, Ludzkie Dzieci, Watchmen, X-Men 2, As w rękawie, Kick-Ass, Iron Man...I pewnie parę jeszcze by się znalazło. Zresztą, ja wcale nie twierdzę, że jako film akcji ten film się nie sprawdza. Przeciwnie, tylko na tym polu ma cokolwiek do zaoferowania.
Gdzie napisałem, że nie chce oglądać komercyjnych filmów? Ba, wolę takie kino, niż europejskie snuje, w których nie wiadomo o co chodzi. A z przykładami tych dwóch filmów, to akurat żeś kompletnie nie trafił - Odyseję oceniłem na 6, Stalkera na 3.
Ja oba oczko niżej. Tyle, że żaden z wymienionych przez ciebie filmów nie jest lepszy od TDK (nie tylko dla mnie, ale dla większości).
"Nolan stara się połączyć komerchę z ambitniejszym kinem, przez co wychodzą mu cienkie, udające coś więcej filmy, z pseudofilozoficznym zacięciem" - gówno prawda.
On stara się zrobić po prostu jak najlepsze i nie "puste" wysokobudżetowe filmy. Czyli coś więcej niż obecne, bezwartościowe, zdziecinniałe i głupie blockbustery. Nie podoba ci się to, twoja strata... :P
"Watchmen" to film akcji? Ja przez te 3 godziny wynudziłem się potwornie i nie pamiętam żadnych akcji poza 2 minutową bójka w więzieniu. :P
Sorry, że się wtrącam do dyskusji...
Juby, piszesz, że Nolana stara sie robić coś więcej, niż zdziecinniałe, głupie, etc. blockbustery, a linijkę niżej piszesz, że wynudziłeś się na Watchmen, najbardziej dojrzałym filmie będącym adaptacją komiksu. Sorry, ale dla mnie to pokazuje wyraźnie, że jesteś mało wymagającym widzem, grupą docelową nolanowskich Batmanów.
Wynudziłem się bo oczekiwałem filmu akcji, a ten nim nie jest (jak to podał Pan_Nawrocki).
Zdaje sobie sprawę z tego, że to najdojrzalsza adaptacja komiksu, ale filmem nie jest za ciekawym.
"Sorry, ale dla mnie to pokazuje wyraźnie, że jesteś mało wymagającym widzem, grupą docelową nolanowskich Batmanów." - proponuje więc kupienie okularów, bo coś nie tak masz chyba z obserwacją (ja jestem bardzo wymagający, ale nie oczekuje, że film za 250 milionów będzie ambitny jak Wachmen, tylko że będzie świetnym, inteligentnym kinem akcji)...
Trylogia wszech czasów to raczej wątpię (no chyba że to zamknięcie będzie naprawdę imponujące) i tego mu życzę a tak to
1 LOTR i moim zdaniem jeśli by mnie ktoś spytał o najsłynniejszą albo jak kto woli najlepsza trylogie to właśnie bym powiedział Władca.
2 Dolarowa trylogia kocham "Za garść" i "Za kilka" bo " Dobry" mi nie za bardzo siadł.
3 Ojciec Chrzestny pewnie wielu da go na 1 ale mnie po prostu nie siadł są gusta i guściki ale chyba w żadnym takim zestawieniu nie powinno go zabraknąć.
4 Obcy i Indiana są świetni ale wyżej cenię patrz góra :)
Nikt nie wymienił RAMBO a to też niezłe :)
Rambo to nie trylogia to po prostu kolejne seqele zresztą Indy to też nie jest dla mnie trylogia.
Dokładnie, Trylogię tworzy się w zamyśle jako zamknięte 3 części. To skreśla Obcego, Indianę Jonesa, Rambo, Xmenów pozostawia Starwars (jako 2 trylogie), Powrót do Przyszłości, Władcę Pierścieni,
.. i Matrixa, o którym nikt nie wspomniał :)
Akurat Powrót i obcy to są dla mnie zamknięte całości choć może w troche naciągany sposób(naciągany w sensie do trylogii) ale władca to dla mnie klasyczna trylogia przecież ksiązka w zamyśle była tylko jedna ale ją podzielono na 3 bo wydawca tak sobie zażyczył. Matrix to też trylogia co prawda 1 mogła by funkcjonować samodzielnie(tak samo jak w SW nowa nadzieja) ale była furtka do kolejnych części a Reaktywacja i rewolucje to już w zasadzie jeden film niemal, w dodatku rewolucje kończą temat.