Jak można mega postać, mega komiks urzeczywistniać?! Komiks o superbohaterach polega na
tym, że są oni super i mają równie super złoczyńców!
Batman jako postać grana przez Bale'a - masakra. Serio, jak można tak mało poświęcić gry
aktorskiej dla Brucea Waynea? Cały czas ta sama mina, po prostu widać, że porusza się tylko po
scenariuszu, zero własnej inwencji włożonej w postać przez co batman wychodzi nie na postać
tajemniczą, a na małomówną ciotę. Jeszcze to harczenie kiedy zakłada kostium i sceny walki w
żółwim tempie no dajcie spokój...
Bane - w komiksie napakowany, ogromny i inteligentny złoczyńca. W filmie? musieli to
urzeczywistnić i wyszedł średniej postury, zamaskowany, niewyraźnie mówiący koleś, który gra
tak samo jak Bale i wychodzi z tego porażka.
Wina tutaj jest po stronię reżysera, którym każdy się zachwyca, a w rzeczywistości stworzył on
gniot. Jedyna część, która jest na poziomie to Dark Knight i to tylko ze względu na Ledgera, który
doskonale utrzymał poziom. Okropnie mozolny film, mozolne sceny walki, fabularnie również
bullshit.
Kategorycznie nie uważam, że trylogia ssie. Sądzę, że jest to świetna i ciekawa interpretacja Batmana. Mimo wszystko muszę uczciwie przyznać, że jestem trochę zmęczony tą propagandą "Batman nie ma supermocy, więc jest gorszej kategorii, co wymusza do niego osobne podejście"... Co mnie to obchodzi? Czemu ludzie tak bardzo się tego przyczepili? Doznał w dzieciństwie mrocznej pasji, którą wyćwiczył w niesamowite zdolności. Więcej nam wiedzieć potrzeba? Nikt jakoś nie pyta się w komiksach np. Spider-mana, skąd ma swoje moce itp. Całe to obecne uzasadnianie twórców z DC, dlaczego Batman może być sprawnym herosem "mimo braku mocy"... dla mnie to uległe dyskutowanie z hejterami, których się i tak nie przekona. Nie obchodzi mnie, skąd Batman ma swe zdolności, ale to, jak sobie z nimi świetnie radzi. No, przesadziłem, że mnie tak znowu nie obchodzi (w przeciwnym wypadku tak bardzo bym go nie uwielbiał), ale oddzielam biografię od "mocy" poza tym, co ich posiadacz tak po prostu o nich sądzi.
Trylogia jest znakomita. Nie będę spojilerów robić ale były momenty że byłem totalnie zaskoczony zwrotami akcji. Żadne Batmany tylko Nolana miały taki znakomity scenariusz, poprzednie były dla dzieci te są dla dorosłych i to jest fajne.
dla mnie co najmniej ocena 8 za ostatnią odsłonę.
Fajnie jakby w kolejnej części pojawiła się postać syna Batmana Damiana Wayne.
Jak już dla dzieci, to "Batman forever". Celowo nie napisałem "filmy Schumachera", bo ja bym żadnemu dziecku nie puścił "Batman i Robin".
"Batman Forever" to ostatni za*ebisty Batman, a wszystko od "Batmana & Robina" wzwyż, to wiadro cuchnących szczyn!
Poważni krytycy sądzą inaczej http://www.youtube.com/watch?v=tRFaE5XrTzE no ale troll wie swoje :). Batman i Robin film uznany za najgorszą produkcję wszech czasów :D.
Gówno mnie obchodzi pie*dolenie krytyków, których paplanina NIE jest Wyrocznią. A skoro tak się sugerujesz
zdaniem innych pajacu, to zacznij żreć gówno, bo przecież miliardy much nie może się mylić!
Używaj batkarty kredytowej skoro tak kochasz ten film trolu :) a i pewnie masz jeszcze inny zestaw sucharów rodem z doktora Freeza z tego dzieła. Tak skoro wszyscy chodzą do toalety to ty czujesz w tym podstęp i nie chodzisz bo przecież inni tak robią.
Masz problem z mózgiem? Jaki troll musi uważać że Batmany Joela Schumachera były dobre. Typowy upośledzony człowiek epoki internetu. W opisie wszystkich rozjebać ale najlepiej zacznij od siebie. No i naucz się oceniać filmy bo oprócz trollingu można tutaj coś jeszcze robić.