natknełem sie na ten film całkiem przypadkowo, polecił mi go znajomy. Niestety wynudziłem sie na nim potwornie, aczkolwiek miałem z tego momentami duży ubaw.
Scenariusz był niezwykle.. zwykły. Dobry bohater, przebrany za nietoperza pokonuje złego przestępce (ah jakież to pomysłowe). Śmieszom mnie dorośli ludzie którzy, fascynują się takimi komixowymi bzdurami, niestety, ale jest to dno intelektualne jak dla mnie. Widać, że nie mieli nigdy doczynienia z filmami artystycznymi, czyli filmami "górnych lotów", a jeśli nawet to pewnie wyłączyli po 10 minutach, ze znudzonymi minami. Rozumiem jeszcze zadowolonego 10- latka, ale ludzie ten film ma średnią 8! To świadczy albo o wieku użytkowników fw, albo o ich intelekcie. Ja sam jestem zafascynowany filmami Bergmana, pewnie większość z was o nim nie słyszała (zresztą nie dziwie się). To jest naprawdę reżyser z górnej półki, może po zobaczeniu jego dzieł część z was zrozumie, że kino nie służy tylko zabawie, ale też wyciąganiu z niego przemyśleń i refleksji . Mroczny rycerz to żenująca rozrywka, wymagająca nieznajomości "prawdziwego" kina.
ojojaj...no co jest już mi nie odpisujesz?
co jest skończyły Ci się riposty?
a może nie jestem aż tak bardzo " fajny " jak ty?
hmmm....bardzo interesujące....
taki opanowany autor, który nie jest nerwowy, nie obraża ludzi i zna się na kinie nie powinien odzywać się do " plebsu " ale nawet porwał się na takie szaleństwo że użył zakazanego słowa..." idiotka "...a ponoć nie obrażasz ludzi...hmm...co jest?Mamusia wyszła z domu i mogłeś sobie pozwolić na " coś więcej "?
łał...koleś po prostu rządzisz...naprawdę, jestem zdumiony jakże trzymającymi się dyskusji o filmie wypowiedziami jakimi się posługujesz....po prostu SZOK!
A już zaczynałem cię szanować za przyznanie się do trollingu... I po co to kontynuujesz?
Zdaje.
Na swoim profiu wstawił przedwczoraj "pożegnalny" wpis na blogu, w którym zjechał równo wszystkich użytkowników filmwebu. Ja i senskomiksu wyjaśniliśmu mu parę nieścisłosci w jego postępowaniu i on sie przyznał, że jest tylko początkującym trollem i że chciał spróbować czegoś nowego, więc nie powinniśmy tak po nim jechać. Dziś ten wpis skasował i wstawił nowy, że wraca po długiej nieobecności ;).
Masakra, ten koleś potrzebuje pomocy specjalisty. Rozumiem że można być idiotą, trollem bądź niedouczonym ignorantem, ale to zachowanie kwalifikuje się pod leczenie psychiatryczne. No i ten masochizm (zwany w niektórych kręgach głupotą). Chłop jest tak żałosny, że nawet nie potrafi obronić własnych opinii na autorskim blogu, z resztą od początku wiedziałem że nie odpuści... poniżej jakiejkolwiek godności jest jednak to jak stara się ukryć własne słowa, nawet jeśli były kłamstwem (co świadczy o braku minimalnej odwagi cywilnej). Kanii do tej pory uważaliśmy cię za narcystycznego pseudo znawce, teraz po tych cyrkach nie pozostało ci już nawet to...
Żal mi cie. Przykre, że dla rozgłosu/zabawy jesteś gotów pozbawić się resztek ludzkiej godności... [*]
przepraszam, rzeczywiście nie ma ze mnie juz nic z czlowieka, jestem potworem zabawiajacym sie ludzkim kosztem
"jestem potworem zabawiajacym sie ludzkim kosztem"
Potworem? Za wysoko się cenisz. Jesteś po prostu zwykłym idiotą. Mogłeś już brnąc w te pseudo inteligentne dywagacje na temat kinematografii. Teraz nikt już nie będzie brał na poważnie twoich wpisów na ten temat. Sam sobie zrobiłeś krzywdę. I jak widzę sprawia ci to przyjemność, upodlanie własnej osoby.
U-ups, z mojej strony błąd. Jednak poprzedniego wpisu nie skasował. Tylko czemu nasze komentarze już tak?
człowieku weź sie zdecyduj - jeśli chcesz mnie obrazić, to chociaż w jakiś konstruktywny sposób - albo wyśmiewaj się ze mnie albo z moich poglądów dotyczących filmów. albo najlepiej całkiem zamilknij - my się z Ciebie tutaj pośmiejemy, a Ty nie zawracaj sobie głowy plebsem. ale co za tym idzie - nie wypowiadaj sie już nigdzie więcej, rany, ale palant.
Jeśli chcesz być traktowany jak człowiek - zachowuj sie jak człowiek, a nie jak niewychowane bydle ;).
za to Ty, nie wiem czemu, nic nie wspominasz o swojej orientacji, hę? :) wielu facetów się tutaj udziela, zacznij w końcu do kogoś startować, bo potem, jak to zwykle w przypadku trolla bywa, temat umrze śmiercią zapomnienia. widziałam Twoje fotki na necie, ostroo koleś ;D
Człowieku Ty jesteśpoj3bany na MAXXXXAAA!
Głównym powodem tego jest chyba to że uważasz że jest więcej takich gniotów jak Ty.
A co do tego że obrażasz ludzi którzy trenują boks, to się módl żebym nie dowiedział się gdzie mieszkasz.
"Poza tym jakże wielbione na tym portalu są 'dzieła' SF, to nie wymaga zresztą komentarza, widać, że niektórzy nigdy nie dorosną i dalej będą zachwycać się tymi żałosnymi bajeczkami, o świecących mieczach i nie istniejących planetach zamieszkanych przez złe potwory."- napisał koleś który ocenił Avatara 8\10.
Przepraszam was ludzie ale nie mogłem tego nie skomentować, myślałem że przyznał się że jest kretynem i trochę powyzywał ale typek naprawdę przegina...piszcie sobie co chcecie, może mieć nawet żółte papiery ale i tak jest On dla mnie unikatowo wyróżniającym się śmieciem, najlepiej by było żeby go wyrzucili z tej strony....zobaczcie ile on krwi przelał.
Kanii, a dwa ostatnie komentarze zaginęły gdzieś po drodze? Po co dałeś znowu ten wpis? To i tak nic nie zmieni.
Co?
Czekaj, piszesz do mnie czy do Kaniego?
Bo się trochę pogubiłem...oooo...ale dałem dupy, sorki nie zauważyłem że tam były komentarze dodane, przeczytałem tylko to co On napisał tak na szybko i dodałem swoje zdanie na to forum... umknęło mi.
Oczywiście do Kaniego. Przywrócił wpis na blogu, ale gdzieś mu wcięło dwa ostatnie komentarze. Powinno być 8 a jest 6. Nie czaje co ten chłop wyczynia.
Z otwartymi ramionami czekamy na następnego "inteligenta"...
"Te i jeszcze wiele, wiele więcej podobnych czynników miały wpływ na moją decyzję. Kończę moją działalność na filmwebie."
"Długo mnie nie było, ale dzisiaj postanowiłem wrócić na filmweb.
Niestety nie mam w tym momencie czasu, żeby się rozpisać, chciałem tylko ogłosić tą szczęśliwą nowinę. Mam nadzieję, że cieszycie się tak samo, jak ja się cieszę. Zresztą mój powrót był NIEUNIKNIONY."
Na wypadek gdyby znowu usuwał wpisy. Dla wszystkich, którym napsuł krwi swoimi "pseudo znawczymi" postami na tematy, o których nie miał zielonego pojęcia. Macie piękny przykład z kim mamy do czynienia.
Avatar jako jeden z nielicznych filmów robionych w hollywood ma przesłanie. Nie każdy potrafi je zrozumieć jak to widać na waszym przykładzie.
Myślę że Avatara to każde jedne dziecko by zrozumiało. Ty za to nie zrozumiałeś przesłania w Mrocznym rycerzu hahahahahahaha ale idiota
A przecież pisałeś, że zmieniłeś zdanie względem Avatara i na forum innego filmu przyrównałeś go do Zmierzchu. Gdzie tu logika?
Nie no człowieku, to może w końcu wyjaśnisz jakie jest to przesłanie, który widzą tylko 10letnie dziewczynki i Ty?
Film który zrobił szał tylko dzięki efektom specjalnym, banda dzikusów która wygrywa z technologią człowieka...Avatar jest dennym filmem w którym dobro wygrywa ze złem, zakochują się w sobie dwie różne postacie....coś mi tu zajeżdża Disneyem, tylko że Disney robi rewelacyjne filmy animowane....gdyby nie ta fabuła w Avatarze to film mógłby być zajebisty, poprzez wymyślony świat, gatunki, kulturę...no ale sorry jak nie patrzeć skopali go...bo jak dla mnie Avatar to nowsza wersja Pocahontas...
Dla mnie przesłaniem tego filmu jest to że miłość może zdziałać cuda...że dzięki silnemu uczuciu dwójki "ludzi" i poprzez tragedię jaka wynika z konfliktu obu stron, mogą się porozumieć ze sobą dwie całkiem inne kultury.
A serio myślisz, że dwie osoby mogą zażegnać jakikolwiek konflikt? Dajmy na to: miłość aliantki i nazisty. Bzdura kwadratowa, zresztą w historii samej Pocahontas jest wiele niewiadomych, a jej małżeństwo było podyktowane raczej względami politycznymi niż uczuciem. W realiach "Avatara" to bzdura. Natomiast sam "Avatar" był tylko rewolucją techniczną i niczym więcej. I podejrzewam, że fabuła miała właśnie taka być - prosta żeby widz za bardzo jej nie kontemplował, tylko podziwiał piękno świata. No i żeby nie zarzucali jej zbytniej głupoty to dowalono ekologiczne przesłanie, które jak ulał pasowało do tematyki ;).
Jeśli chodzi o "ekologiczne" filmy sf dla mnie niepodzielnie rządzi WALL-E ;).
Nie, nie chodzi o to że ja tak uważam, tylko o to że tak rozumiem to przesłanie, noooo...ale uważam że nawet jedna osoba może zażegnać konflikt;P ....
co do WALL-E, zgadzam się że film jest zajebisty.
To jest fałszywe przesłanie, bo absolutnie niemożliwe.
Jedyne "prawdziwe" jest takie, że w rzeczywistości jesteśmy pazernymi bestiami... ale jest w nas trochę dobra ;).
WALL-E pod względem przesłania jest znacznie lepszy, a konwencja baśni pozwala na użycie wyolbrzymień i drobnych naciągnięć, które pozwalają dobitniej przekazać to, co chcieli twórcy scenariusza ;).
Moim zdaniem...nic nie jest niemożliwe...wiem jak to brzmi.
Co do "pazernych bestii"...to moim zdaniem się mylisz, ponieważ w filmie "dobro" było pokazane tylko w kilku przedstawicielach naszego gatunku, natomiast reszta to "źli goście", ja uważam że w Avatarze jest przedstawiony prosty podział : dobro i zło.
Podział, który do rzeczywistości ma się nijak. Nie ma ludzi krystalicznie dobrych ani krystalicznie złych (no dobra, są pewne wyjątki), tylko same stany pośrednie.
Ja po prostu piszę o wyższości WALL-E'ego nad Avatarem ;).
Choć fakt, że bez tej fabuły co miał Avatar, nigdy by takiego kasowego sukcesu nie osiągnął. A więc jest arcydziełem marketingowym.
"Nie ma ludzi krystalicznie dobrych ani krystalicznie złych (no dobra, są pewne wyjątki), tylko same stany pośrednie."
chodziło mi o Avatara, a co do porównywania tych dwóch filmów...nie, moim zdaniem za bardzo się różnią.
Fabuła, jak fabuła...moim zdaniem to płytka historyjka którą uratowały efekty komputerowe, dla mnie po prostu nuda.
Właśnie dla mnie jest dokładnie na odwrót: fabuła miała być tylko pretekstem do pokazania osiągnięć techników i ładnych obrazków ;).
Ciekawe...wydawało mi się że kiedy reklamowano ten film było raczej pokazane osiągnięcie techniczne, niż fabuła.Ludzi poszli na ten film z nastawieniem " widziałeś, jak zajebiście to wyglądało ! " a kiedy wychodzili z kina byli dalej pod wrażeniem efektów...oczywiście moim zdaniem;P
Również uważam, że ta denna historyjka która jest przeróbką Pocahontas co najgorsze trafiła w widza BARDZO MOCNO....a wracając do naszej dzikuski, ona wzięła na końcu ślub?Nie piszę że nie, no ale tak naprawdę to za bardzo nie pamiętam....końcówki.
Dzikuska bajkowa, czy rzeczywista?
Rzeczywista wziłęła ślub tylko nie pamiętam z kim, w każdym razie w Ameryce, a bajkowa dopiero w drugiej części z innym kolesiem niż w pierwszej ;).
Względem Avatara ja właśnie o tym mówię: fabuła miała służyć temu, by ludzie wychodzili oszołomieni efektami specjalnymi. Idealnie się do tego nadawała: obca planeta -> śliczne krajobrazy, zwierzęta, rośliny; konflikt -> epicka bitwa oszałamiająca widza. Wszystko idealnie grało ;).
...to coś Ci się pomieszało!
Pocahontas w pierwszej części nawet jednym palcem nie dotknęła Ameryki...
-.-
no to Cię źle zrozumiałem względem Avatara...
Tobie coś się plącze ;). Pocahontas była Indianką, a więc Amerykanką ;). W pierwszej części nie tknęła stopą Anglii, ale w drugiej już tak. Czy to nie było przejęzyczenie ;>?
Przepraszam...poj3b@ło mi się z Anglią.
No ale ślubu chyba nie wzięli, co najwyżej obiecali sobie " wieczną miłość "...czy coś takiego;]
To że w drugiej części to wiem, ale z Johnem Smithem nie wzięła ślubu we pierwszej części, a dyskutujemy o pierwszej części bo to o nią mi chodzi....swoją drogą dwójka była słaba...
Fajnie że doczekałem się tak dużej liczby fanów. Szkoda tylko, że są takimi kretynami :)
"Długo zastanawiałem się co reżyser chciał nam tym filmem przekazać, a zrozumiałem dopiero za 3 podejściem. Narkotyki są szkodliwe dla zdrowia. Jest to ukazane poprzez narkomanów, którzy niszczą sobie życie poprzez zażywanie narkotyków." - interpretacja Requiem dla snu.
Mocarnie wyłapujesz przesłania hahahahahahaha. I masz jeszcze czelność kłócić się z nami na temat filmowych interpretacji. To musi być trolling. Nie można być aż tak głupim...
wyjęte z kontekstu, z innego forum. Aha i cieszy mnie, że w końcu przyznałeś się do trollowania, teraz juz wiem przynajmniej z kim mam do czynienia .
Wyjęte z kontekstu? Idiota. Nie ważny jest kontekst tej analizy. Z miejsca widać że trzeba być skończonym debilem żeby coś takiego napisać. Nie zauważyłeś że to uwłacza twojej inteligencji? Przedszkolaki lepiej interpretują to co obejrzały. To co napisałeś jest tak oczywiste, jak napisanie że "Transformers" jest o robotach zmieniających się w pojazdy. Przestań pierd*** i zaśmiecać forum. Tu już jesteś skończony. Jak napisał many, kompromitacja. Skończ już to trollowanie, dla własnego dobra.
zastanawia mnie czy odczytywanie ironii to jakiś dar dla nielicznych czy wszyscy wokół to faktycznie tępaki